Raport z Korei twierdzi, że premiera LG G7/flagowca LG na 2018 rok została przewidziana na maj. Podano też najważniejszą część specyfikacji LG G7 oraz przybliżoną cenę. Przy okazji dowiedzieliśmy się, kiedy powinien pojawić się LG V40. Oba smartfony mają dostać ekrany z charakterystycznym wycięciem.
Flagowiec pojawi się, gdy będzie potrzebny
Kilkuletnie niepowodzenia działu mobilnego zmusiły LG do myślenia. Osoby decyzyjne doszły do wniosku, że dobrym pomysłem będzie brak pośpiechu, a co za tym idzie prezentowanie flagowców (i innych smartfonów) wtedy, gdy zajdzie taka potrzeba. LG nie chce już się z nikim ścigać i niech o tym świadczy fakt, że na targach MWC 2018 nie poznaliśmy LG G7. Koreańczycy pokażą swojego flagowca w późniejszym terminie.
Evan Blass wspominał o czerwcu. Tymczasem raport z Korei Południowej podaje wcześniejszą datę.
Kiedy premiera LG G7?
Serwis ETNews twierdzi, że LG G7 zostanie zaprezentowany na początku maja. Istnieje też możliwość, że LG przedstawi nam swojego flagowca pod koniec kwietnia, ale to mniej prawdopodobny termin. To oczywiście nie oznacza, że już wtedy będziemy mogli kupić LG G7, gdyż Koreańczycy nigdy nie spieszyli się z rynkowymi premierami swoich smartfonów. Tym razem pospiech byłby wskazany, zwłaszcza że prezentacja telefonu odbędzie się dwa miesiące później niż zazwyczaj.
Specyfikacja LG G7
Jak na flagowca z 2018 roku przystało, LG G7 zostanie wyposażony w SoC Qualcomm Snapdragon 845 z układem graficznym Adreno 630. Ma on być wspomagany przez 6 GB pamięci RAM (w końcu!). Warto dodać, że pojemność pamięci wbudowanej ma zależeć od wariantu: standardowy LG G7 dostanie 64 GB pamięci, a LG G7+ 128 GB pamięci.
Jeśli chodzi o aparat, to na tylnym panelu ma zostać ulokowany podwójny aparat, w konfiguracji 16 MP + 16 MP. Jego praca będzie się opierała na algorytmach sztucznej inteligencji, które wprowadzono w LG V30 ThinQ.
Na pokładzie nie zabraknie też akumulatora o dość skromnej pojemności 3000 mAh oraz układu audio z LG V30.
Ekran z wycięciem
W poprzedniej sekcji nie wspomniałem nic o ekranie, gdyż ten element specyfikacji LG G7 wymaga osobnego omówienia. Sama matryca ma mieć rozdzielczość 3120 x 1440 pikseli, proporcje 19,5:9 oraz przekątną w okolicach 6 cali, co obecnie jest często spotykaną wartością. Producenci chwalą się tym, że dzięki wąskim ramkom mogą zaoferować smartfony z większymi ekranami w obudowach poprzedników. Jestem ciekaw, kiedy któryś z nich da nam smartfon z takim samym wyświetlaczem, ale w mniejszym „opakowaniu”.
Ważniejsze jest to, że w górnej części ekranu ma się pojawić charakterystyczne wycięcie, jednoznacznie kojarzące się z iPhone X. Jestem przeciwnikiem tego rozwiązania, gdyż tego typu „dziury” kłócą się z moim gustem. Jeśli miałbym kupić jakiegoś wąskoramkowca, to postawiłbym na symetryczne, minimalne ramki nad i pod ekranem (jak w LG V30) lub totalnego bezramkowca pokroju Vivo APEX. Wycięcie to nic innego jak droga na skróty, gdy nie jest się w stanie zaprezentować prawdziwego smartfona bez ramek.
Jaka będzie cena LG G7?
Jeśli myśleliście, że LG nie tylko zmieni politykę wydawniczą, ale także cenową, to jesteście w błędzie. LG G7 ma bowiem kosztować równowartość ok. 2900 złotych, a LG G7+ równowartość ok. 3250 złotych. W teorii nie są to kwoty wygórowane, ale dotyczą one bezpośrednio koreańskiego rynku. Nie zdziwiłbym się, gdyby w Europie dałoby to 850/950 euro, czyli 3600/4000 złotych. Dokładnie tyle samo musimy teraz zapłacić za Galaxy S9 i Galaxy S9+, które do czasu rynkowej premiery flagowca LG zauważalnie stanieją.
Ten scenariusz znamy doskonale i do tej pory LG tylko traciło w takich sytuacjach.
Znamy też termin premiery LG V40?
Serwis źródłowy podzielił się też orientacyjnym terminem premiery LG V40. Podobno LG doszło do wniosku, że opóźnienie debiutu LG G7 wpłynie na późniejszą prezentację LG V40, więc model ten może się pojawić dopiero w listopadzie.
Taki LG G7 zostanie określony jako kopia iPhone X…
… a najgorsze jest to, że ja się z tą opinią zgodzę. W przypadku LG nie mogę tego nazwać inaczej niż rozczarowaniem, gdyż do tej pory koreańska firma tworzyła naprawdę oryginalnie wyglądające urządzenia. Trochę szkoda, że teraz porzuciła ona swoje autorskie wizje na rzecz kopiowania cudzych rozwiązań stylistycznych.
Źródło: ETNews
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.