Huawei P20 Pro zadebiutuje z 3 aparatami o rozdzielczościach 40, 20 i 8 megapikseli. Znamy również resztę specyfikacji i cenę Huawei P20 Pro. Czy warto będzie go kupić za prawie 900 euro?
Huawei P20 Pro to, poprawcie mnie, jeśli się mylę, pierwszy smartfon potrójnym aparatem z tyłu. I to nie byle jakim, bo wrażenie robią same rozdzielczości. Oczywiście – to nie one są najważniejsze, ale na papierze wyglądają najbardziej imponująco. Huawei stworzyło flagowca doskonałego?
Specyfikacja Huawei P20 Pro
O tym, jaki procesor trafi do flagowców Huawei wiedzieliśmy już od października. Jak Kirin 970 sprawdza się w praktyce, możecie dokładniej przeczytać w recenzji Huawei Mate 10 Pro. To dobry układ, który posiada dedykowane rozwiązania uczenia maszynowego. Na pewno oferuje zapas mocy na długie lata użytkowania, ale muszę wspomnieć, że Snapdragon 845 jest jednak wydajniejszy. W codziennej pracy nie powinno to jednak wpłynąć na szybkość pracy.
Wsparcie w wielozadaniowości zapewni mu 6 GB pamięci RAM (w wersji na rynek europejski), lub 8 GB w wybranych krajach (na liście nie ma Polski). Na dane użytkownika zarezerwowano 128 GB |(Europa) lub 256 GB. Szykuje się jeden z bardziej wydajnych smartfonów na rynku, choć do rywali z procesorami Qualcomma nieco zabraknie. Świetnie prezentuje się za to bateria – 4000 mAh zapewni bezproblemowy cały dzień pracy z dala od gniazdka.
Źródło: gizmochina
Huawei P20 Pro z ekranem OLED
Jestem zwolennikiem ekranów OLED, cieszy mnie więc, że to właśnie taka matryca trafi do Huawei P20 Pro. Dobrze również, że producent nie zdecydował się na wyższą rozdzielczość – FullHD+ jest w zupełności wystarczające. Proporcje ekranu wynoszą 19:9, a na górze znalazło się wycięcie z matrycą aparatu frontowego i czujnikiem światła. Przekątna wynosi 6.1 cala. Na dole, pod ekranem jest czytnik linii papilarnych. Z jednej strony szkoda, że nie jest zintegrowany z ekranem, z drugiej dobrze, że trafił na front. Mam nadzieję, że Chińczycy nie zrezygnowali z gestów, które bardzo sobie cenię w moim Huawei P10.
And for your viewing pleasure: one more hero shot of the Huawei P20 Pro. Boatloads of pics and (almost) all the specs are here: https://t.co/Oa238dToNS pic.twitter.com/wDFeQEImWa
— Roland Quandt (@rquandt) March 19, 2018
Trzy aparaty, 5-krotny zoom
Największą zaletą Huawei P20 Pro mają być możliwości fotograficzne. Z tyłu znajdą się aż trzy matryce, a ich rozdzielczość przyprawia mnie o zawrót głowy. Główny aparat ma 40 megapikseli. Druga, 20 megapikselowa, jest monochromatyczna – Huawei konsekwentnie trzyma się swojego rozwiązania, znanego już od dwóch generacji flagowców. Ostatnia, o rozdzielczości 8 megapikseli ma być wyposażona w teleobiektyw o 5-krotnym zoomie optycznym.
Osobiście wolałbym szeroki kąt, ale dobry i zoom. Nie wiemy dokładnie, jak jasne będą poszczególne obiektywy, ale plotki mówią o wartościach od f/1.6 (zapewne główny obiektyw) do f/2.4 (teleobiektyw). Rozczarowani nie powinni być również fani selfie. Na froncie znalazła się 24 megapikselowa matryca.
Najlepszy flagowiec 2018 roku?
Na koniec pozostaje nam kwestia ceny. Huawei P20 Pro nie będzie tanim smartfonem, bo kosztuje 899 euro. To bardzo dużo pieniędzy jak za telefon. Ciekawi mnie, czy możliwości fotograficzne będą tak imponujące, by została usprawiedliwiona. Jeśli trafi do Polski, to wydaje mi się, że cena sięgnie 4000 złotych. W tej cenie ma mocną konkurencję – Google Pixel 2 XL, Samsung Galaxy S9+ i ciągle taniejący iPhone X to świetne smartfony. Lepsze od P20 Pro?
Huawei P20 Pro ma dla mnie sporo zalet. Czytnik z przodu, ekran OLED, duża bateria i wodoszczelność potwierdzona normą IP67 to mocne punkty flagowca Chińczyków. Czy wart takiej kwoty? Tego dowiemy się podczas testów. Co sądzisz o takim flagowcu od Huawei?
Źródło: winfuture.de
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.