Nowe informacje o Xiaomi BlackShark zdradzają obecność ekranu OLED i czytnika pod ekranem. Czy smartfon do gier ze Snapdragonem 845 i 8 GB RAM ma szansę stać się sprzedażowym hitem?
13 kwietnia o smartfonie do gier od Xiaomi będziemy wiedzieć już wszystko. Na ten dzień zaplanowana jest premiera. O Xiaomi BlackShark wiemy już wszystko, czas na małe podsumowanie. W świetle nowych wiadomości, które dzisiaj trafiły do sieci ten model jawi się jako jeden z najciekawszych urządzeń w nadchodzących tygodniach.
Xiaomi BlackShark na pierwszym wideo
Na poniższym, króciutkim wideo możemy zobaczyć, jak Xiaomi BlackShark wygląda na żywo. Co tu dużo mówić – nie jest to smartfon, który może rywalizować w konkursie Miss World, ale na pewno jest nieźle. Jest charakterystyczny i ciężko go pomylić z jakimkolwiek modelem obecnym na rynku. W tym właśnie dopatrywałbym się jego głównej zalety.
Xiaomi BlackShark to wydajnościowa bestia
Razer nakreślił drogę, Xiaomi nią podąża. Choć tak w jednym zdaniu można podsumować specyfikację Xiaomi BlackShark, to Chińczycy dysponują przewagą już na starcie. Jest nią nowy procesor, Snapdragon 845 (kontra Snapdragon 835 w Razer Phone). Skok wydajnościowy nie jest bardzo duży, ale fani gier powinni zdecydować się właśnie na niego – nawet za kilka lat powinien dostarczyć wystarczająco dużo mocy, by poradzić sobie ze wszystkimi grami ze sklepu.
Specyfikacja już wcześniej została potwierdzona przez jeden z benchmarków. Do wydajnego procesora dołączy 6 lub 8 GB pamięci operacyjnej RAM – w zależności od wariantu. To w zupełności wystarczy do zaspokojenia potrzeb każdego użytkownika – w zasadzie żaden smartfon nie oferuje obecnie większego zapasu mocy. BlackShark razem z OnePlus 6 będzie z pewnością okupował pierwsze miejsca rankingów wydajności – przynajmniej do premiery Huawei Mate 20. Nie mniej interesujące są informacje dotyczące ekranu.
Ekran OLED w smartfonie do gier?
Wyświetlacz w nowym modelu Xiaomi ma zostać wykonany w technologii OLED. To chyba pierwszy raz, kiedy mam wątpliwości, czy to faktycznie zaleta. Choć sam jestem zwolennikiem tego rozwiązania, to w smartfonie do gier niekoniecznie musi być zaliczony do plusów. Chodzi o słynne 120 Hz, które w obecnej chwili ma na pokładzie jedynie model Razera.
Rzecz w tym, że żadne poprzednie plotki nie mówiły o tym, że na rynku istnieje mobilny ekran OLED, który dysponuje takim odświeżaniem. Wydaje się, że producent przedłożył możliwą do wyświetlenia klatek na sekundę na rzecz imponujących kolorów, które zapewniają tego typu matryce. Do tej pory nie poznaliśmy też wielkości samego ekranu – choć nie sądzę, by miał być mniejszy niż 6 cali. Skoro już o ekranie mowa, to może mieć jeszcze jedną zaletę.
Czytnik linii papilarnych pod ekranem
Poprzednie zdjęcia i rendery nie pokazywały lokalizacji czytnika linii papilarnych. Według poprzednich informacji pochodzących ze źródła mogliśmy sądzić, że czytnik najprawdopodobniej znajdzie się w samym ekranie. Niestety, trafi pod ekran, co moim zdaniem i tak jest lepszą opcją od umiejscowienia go na pleckach. Implementacja go w takim miejscu zapewnia, że do odblokowania posłuży kciuk – nie od dzisiaj wiadomo, że sam jestem zwolennikiem tego właśnie rozwiązania.
Co jeszcze wiemy o designie? Smartfon ma posiadać dedykowane rozwiązania ułatwiające granie – dodatkowy moduł z możliwościami znanymi z padów do gier. To znacznie lepsza opcja, niż tworzenie czegoś na wzór Nintendo Switch z funkcją dzwonienia. Po zakończeniu zabawy odłączymy moduł i zostanie ze zwykłym telefonem. No, może nie tak do końca zwykłym, bo Xiaomi BlackShark ma dość specyficzny design, który niekoniecznie przemówi do każdego użytkownika. Choćby z powodu rzucającego się w oczy, zielonego logo na tylnym panelu.
Ile może kosztować Xiaomi BlackShark?
Informacje, którymi dysponowaliśmy do tej pory mówią, że cena Xiaomi BlackShark ma być bardzo konkurencyjna w stosunku do smartfonów dysponujących podobną wydajnością. Nie jest to żadne zaskoczenie, ponieważ do tego od lat przyzwyczaił nas ten producent. Póki co nie dysponujemy konkretną kwotą, ale moim zdaniem może to być najdroższy (albo przynajmniej jeden z najdroższych) modeli Xiaomi, jakie widzieliśmy do tej pory. Biorąc pod uwagę jego możliwości można jednak założyć, że nawet 600 dolarów byłoby usprawiedliwione. Co o tym sądzicie?
Źródło: gsmarena
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.