Do sieci trafiło zdjęcie smartfona LG, którym może być Q7. Ładne wzornictwo kłóci się z kiepską specyfikacją. Czy kiedyś zobaczymy jeszcze dobrego średniaka od LG?
Pamiętacie takiego smartfona jak LG Q6? Moim zdaniem producentowi udało się zmarnować niewyobrażalny potencjał sprzedażowy (niestety nie dotyczy to wyłącznie tego modelu) przez kiepskie decyzje związane z projektowaniem. Nadmierne oszczędności, za wysoka cena. Nawet obecnie, gdy mocno staniał (teraz kosztuje około 800 złotych) nie mógłbym polecić go z czystym sumieniem.
Dlaczego uważam, że LG zmarnowało potencjał tego modelu? Cena to tylko jedna strona medalu – jest jeszcze kwestia podstawowych braków w wyposażeniu. Smartfon za półtora tysiąca złotych bez czytnika linii papilarnych? Kiepski pomysł. Koreańczycy mogli mieć mniejszego flagowca, mogli mieć pierwszego taniego smartfona z ekranem 18:9. Co za tym idzie, mogli mieć sporo klientów. Czy te doświadczenia czegoś ich nauczyły? Mam nadzieję, że smartfon na poniższym zdjęciu nie jest LG Q7…
LG Q7 na zdjęciu?
Sam wygląd jest jak najbardziej w porządku. To typowa dla LG bryła, rozpoznawalna na pierwszy rzut oka. Płaskie krawędzie, zaokrąglone rogi – w porównaniu do innych tanich bezramkowców ten smartfon wygląda dobrze. Czy to LG Q7? Moim zdaniem nie, ponieważ sądzę, że będzie on dzielił wygląd z nadchodzącym flagowcem LG G7 ThinQ, co znaczy również, że w wyglądzie urządzenia znajdziemy wycięcie w ekranie.
Również źródło twierdzi, że jest to smartfon wyposażony w ekran o rozdzielczości 1280 na 640 pikseli. Tak, nie zawodzi Was wzrok – w 2018 roku na 5.5-calowym wyświetlaczu LG chce prezentować obraz w takiej ostrości. To nie jest najlepszy pomysł i moim zdaniem ostateczny dowód na to, że to nie jest LG Q7, ale jednak znacznie gorsze (mam również nadzieję, że tańsze) urządzenie.
LG nie potrafi zrobić porządnego średniaka?
Przypomnijcie sobie, kiedy ostatnio na widok średniopółkowego smartfona LG poczuliście chęć zakupu? Ja miałem na to ochotę przy okazji serii X, która z kompletnie niezrozumiałych dla mnie przyczyn została odesłana na śmietnik historii. LG Q6? Tak jak wspominałem, zmarnowany potencjał. LG K10 i K8? Mnie nie porwały, wręcz ziewałem.
W tej sytuacji pomysł wprowadzenia na rynek budżetowca z cienkimi ramkami i bardzo ładnym designem za mniej niż 600 złotych wygląda sensownie. Jestem jednak dziwnie spokojny, że cena będzie znacznie wyższa, czytnika nadal nie znajdziemy w żadnym miejscu obudowy, a niska rozdzielczość denerwowałaby nawet mnie. Choć w każdym smartfonie, w którym mogę obniżam szczegółowość obrazu do HD.
Wisienką na torcie będzie specyfikacja. Może jestem nieco uprzedzony, ale nie powiecie przecież, że pod tym względem smartfony LG oferują świetne podzespoły w dobrej cenie (owszem, oferują, ale dopiero w rok po premierze – a chyba nie o to chodzi producentowi, by jego urządzenie stało się atrakcyjne 12 miesięcy po debiucie). Kiepski MediaTek, 2 GB RAM i przeciętny aparat – taką przewiduję specyfikację.
Naprawdę chciałbym się mylić. Autentycznie i szczerze lubię nakładkę LG. Mam Huawei P10, a wygodniej korzystało mi się ze słabszego LG X screen, wartego jedną trzecią jego ceny. Jest prosta, ładna i przejrzysta. Gdyby dodać do niej odpowiedniej jakości podzespoły i nie przesadził z ceną, to byłoby miło. LG ma rozpoznawalną markę, potrafią wyciągać programowe cuda z matryc aparatów. Może warto by zacząć zarabiać na swoim dziale mobilnym?
Jak sądzicie, czego potrzebuje LG, by ich tańsze smartfony zaczęły się lepiej sprzedawać?
Źródło: Roland Quandt
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.