Premiera LG G7 ThinQ już za nami. Znamy już wygląd, specyfikację i orientacyjną cenę flagowca LG na 2018 rok. Szczerze mówiąc LG G7 ThinQ niczym mnie nie zachwyca i gdybym miał teraz kupić jakiś smartfon LG, to wybrałbym LG V30.
LG G7 ThinQ oficjalnie
Zanim podzielę się moją opinią o LG G7 ThinQ, pozwolę sobie na przypomnienie Wam wpisu poświęconego jego oficjalnej prezentacji:
Co mi się nie podoba w LG G7 ThinQ?
Wycięcie w ekranie
Jak zapewne zauważyliście, nie jestem fanem wycięć w ekranie. Głównie dlatego, że uważam je za półśrodek, który praktycznie do niczego nie służy, a tylko szpeci urządzenie. Jak na razie nikt poza Vivo nie chce dać nam prawdziwego smartfona bez ramek, oszczędzając siły i środki na ostatnią chwilę. Dlatego liczę na to, że różnego rodzaju wycięcia w ekranach trafią do lamusa już w najbliższej przyszłości. Niestety, LG nie idzie tą drogą i kopiuje rozwiązania konkurencji.
Jeśli to kogoś pociesza, to wycięcie w LG G7 ThinQ można zamaskować w ustawieniach, dzięki czemu „iPhone X” zmieni się w „LG V30”. Producent zauważył, że tzw. notch nie cieszy się jednoznacznie pozytywną opinią, więc inżynierowie LG tak to wszystko poustawiali, by użytkownik sam mógł zdecydować, co woli: symetryczne ramki czy też podobieństwo do iPhone’a X.
4 GB RAM
O ile zgadzam się ze stwierdzeniem, że wojna rdzeni nie ma już większego sensu, tak z miłą chęcią obserwuję trend na zwiększanie ilości pamięci operacyjnej w smartfonach. Moim zdaniem 4 GB RAM we flagowcu z 2018 roku to zdecydowanie za mało. LG G7 ThinQ tani nie jest, więc tego typu oszczędności bardzo rażą w oczy.
Akumulator o skromnej pojemności
Ekran LCD o przekątnej 6,1 cala, potężny procesor, mnóstwo modułów i dodatkowych funkcji – te wszystkie elementy wymagają sporego akumulatora. Niestety, LG doszło do wniosku, że 3000 mAh w pełni wystarczy, by LG G7 ThinQ był długodystansowcem. Ja się z tą tezą nie zgadzam.
Tak, macie rację: nie miałem jeszcze okazji przetestować LG G7 ThinQ. Jednak powiedzmy sobie szczerze – im więcej miliamperogodzin, tym lepiej. Koreański producent co roku upewnia nas, że ekran nowej generacji i SoC tworzony w coraz niższym procesie technologicznym, pozwolą na wydłużenie czasu pracy na jednym ładowaniu. Z tych zapewnień niewiele wychodziło i od czasów LG G2 jest coraz drożej.
Aparat
Doceniam to, że inżynierowie LG wierzą w swoje możliwości, jednak ponowne użycie małego sensora Sony IMX351 z pikselami 1,0 μm nie zapowiada niczego dobrego. Niestety, to może negatywnie wpłynąć na jakość zdjęć, zwłaszcza ich szczegółowość, ale również radzenie sobie w gorszym świetle. Mniejsza matryca i mniejsze pojedyncze piksele z pewnością nieco ograniczą możliwości tylnego aparatu, tak jak to było w LG G6 i LG V30.
Kolejnym minusem jest ograniczenie pola widzenia aparatu szerokokątnego. LG chwali się, że ograniczyło w ten sposób zniekształcenia, ale w rzeczywistości to tylko i wyłącznie półśrodek.
Cena!
Jak wyglądały ceny flagowców LG z ostatnich lat? Pozwólcie, że Wam przypomnę:
Model | Cena początkowa | Rok premiery |
LG Optimus G | 1999 złotych | 2012 |
LG G2 | 2199 złotych | 2013 |
LG G3 | 2199 złotych | 2014 |
LG G4 | 2599 złotych | 2015 |
LG G5 | 2899 złotych | 2016 |
LG G6 | 3299 złotych | 2017 |
LG G7 ThinQ | ok. 3699 złotych | 2018 |
Swego czasu LG chciało trafić w gusta tych osób, które od topowych urządzeń oczekiwały przede wszystkim dobrego stosunku ceny do jakości. Doskonale widać to po pierwszych trzech flagowcach z serii G (wśród których znajdziemy fantastycznego w swoich czasach LG G2). Później jednak wszystko zaczęło się zmieniać i za LG G7 ThinQ będziemy musieli zapłacić 849 euro, czyli jakieś 3600-3700 złotych!
Zalety LG G7 ThinQ
To, że LG G7 ThinQ niezbyt mi się podoba nie znaczy, że jest to smartfon bez zalet. Mimo mojego sceptycyzmu dostrzegam, że LG G7 ThinQ:
- ma jeden z najmocniejszych procesorów na rynku,
- oferuje szerokokątny obiektyw (choć o coraz węższym polu widzenia),
- wspiera bezprzewodowe ładowanie,
- został wyposażony w świetny układ audio i ponadprzeciętny głośnik,
- pozwala na podłączenie słuchawek przez złącze jack 3.5 mm,
- jest wodoszczelny (IP68) i odporny na upadki (MIL-STD 810G),
- może się pochwalić ekranem o wysokiej jasności (a przynajmniej tak twierdzi producent).
Ja kupiłbym LG V30
Pamiętajcie, że to wstępna opinia, ale gdybym miał teraz kupić jakiś smartfon i to koniecznie od LG, to bez zastanowienia wybrałbym LG V30. Model ten może i ma słabszy procesor, ale pod wieloma względami jest bardzo podobny do LG G7 ThinQ. Mam tu na myśli nie tylko stronę sprzętową, ale także programową (zwłaszcza po aktualizacji do Oreo).
Czy podzielacie moją opinię? A może macie inne zdanie na ten temat? Dajcie znać w komentarzu.
Nasz test LG V30
TEST | LG V30. Recenzja najbardziej multimedialnego telefonu na świecie
Ceny LG V30
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.