Część z Was kojarzy zapewne wydarzenie o nazwie Super Bowl, czyli finałowy mecz o mistrzostwo ligi NFL (futbol amerykański). Tegoroczna impreza odbędzie się już za kilka dni – w niedzielę 5 lutego. Dlaczego o tym piszę? Otóż Samsung zapowiedział, iż w przerwie meczu pokaże urządzenie, które wgniecie w fotele Amerykanów zebranych przed telewizorami. Czego należy się spodziewać?
Zacznijmy od tego, iż czas reklamowy w trakcie Super Bowl wart jest miliony dolarów. W tym roku za emisję 30-sekundowego filmu reklamodawcy muszą zapłacić 3,5 mln dolarów (emisja filmu jednominutowego zawiera rabat i kosztuje 6 mln). Ale astronomiczne kwoty nie odstraszają firm – w ostatnich latach każdy Super Bowl przyciągał przed telewizory ponad 100 mln telewidzów. Gra jest zatem warta świeczki.
Tym razem o klientów postanowił powalczyć także Samsung. Koreańczycy zapowiedzieli nawet, iż ich reklama będzie jedną z najdłuższych w całym bloku. Wiemy już, że azjatycki gigant zamierza wydać w najbliższym czasie spore pieniądze. A co pokaże w trakcie swojego show? Jedni twierdzą, iż może to być kontynuacja szyderczych filmików skierowanych w stronę Apple i miłośników sprzętu tej firmy. Inna opcja to 11,6-calowy tablet Galaxy Tab (na pokładzie należy się spodziewać dwurdzeniowego procesora Exynos o częstotliwości taktowania na poziomie 2 GHz). Ale są też inne opcje: zapowiedź smartfonu Galaxy S III albo promocja Galaxy Note na rynku amerykańskim.
Która wersja jest, Waszym zdaniem, najbardziej prawdopodobna? Samsung faktycznie zaskoczy wszystkich rewolucyjnym sprzętem i zarobi na tym kokosy, czy to tylko marketingowa chmura, z której nie należy się spodziewać deszczu?
Źródło: Torg
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.