- « Poprzedni
- 1/4
- Następny »
Przed Wami porównanie ośmiu supersmartfonów, które zadebiutowały w 2017 / 2018 roku. To starcie tytanów, bowiem do porównania stawili się: Apple iPhone X, Samsung Galaxy S9+, Sony Xperia XZ2, LG V30, Samsung Galaxy Note 8, Huawei Mate 10 Pro, HTC U11+, jak również Huawei P20.
Jeśli aktualnie zastanawiasz się nad zakupem flagowego smartfonu, to dobrze się składa, gdyż przygotowałem dla Ciebie porównanie ośmiu świetnych smartfonów – Apple iPhone X, Samsung Galaxy S9+, Samsung Galaxy Note 8, Sony Xperia XZ2, LG V30, Huawei Mate 10 Pro, Huawei P20, jak również HTC U11+. Część z nich zadebiutowała w ubiegłym roku, a pozostałe modele to tegorocznego flagowce. Ich ceny wahają się od około 2200 złotych do ponad 5 tysięcy złotych, a zatem jest spory przedział cenowy. Który z nich warto wybrać?
Przed lekturą tego materiału warto zapoznać się z recenzjami telefonów. Odpowiednie testy znajdziesz poniżej:
- Samsung Galaxy S9+
- Samsung Galaxy Note 8
- Sony Xperia XZ2
- LG V30
- Huawei Mate 10 Pro
- Huawei P20
- HTC U11+
Obudowa: liczą się detale i stosunek ekranu do powierzchni
Przy porównywaniu takich smartfonów każde niedociągnięcie jest sporym niedopatrzenie ze strony producenta, które powinno zostać wytknięte, bo przecież poszukujemy w tym przedziale cenowym smartfonu niemal idealnego. Dlatego też wytknę każdy błąd i nie zostawię suchej nitki na żadnym z producentów. Zaczynamy!
W przypadku ośmiu porównywanych modeli do produkcji obudów wykorzystano połączenie metalu i szkła. I choć na pozór to przecież te same materiały, to jednak w rzeczywistości są one zgoła inne. Każdy smartfon bowiem jest inny w dotyku, choć najprzyjemniejszy z nich wszystkich jest iPhone X. Na drugim miejscu uplasowałbym propozycję Sony, na trzecim HTC U11+. Kolejne pozycje przedstawiają się następująco: Huawei P20 i Huawei Mate 10 Pro, Samsung Galaxy S9+, LG V30, a stawkę zamyka Samsung Galaxy Note 8. Szkło w tym ostatnim jest tępe, co na tle konkurencji wypada dość słabo, przez co telefon mniej przyjemnie trzyma się w dłoni. Wydawać by się mogło, że Samsung nie zmienił nic w technologii.
Najbardziej nietuzinkowy wydaje się HTC U11+, a dokładniej jego tylna ściana, na której widoczny jest chip bezstykowej technologii zbliżeniowej NFC. Warto jeszcze wspomnieć o Huawei P20, w którym producent zdecydował się umieścić logo pionowo (gdy telefon trzymamy w pozycji domyślnej). To tylko niuans, ale robi świetne wrażenie.
Przekątna | Szerokość | Wysokość | Grubość | Waga | |
---|---|---|---|---|---|
LG V30 | 6.00 | 75 | 152 | 7.3 | 158 |
HTC U11+ | 6.00 | 75 | 159 | 8.5 | 188 |
Huawei Mate 10 Pro | 6.00 | 75 | 154 | 7.9 | 178 |
Samsung Galaxy Note 8 | 6.30 | 75 | 163 | 8.6 | 195 |
Samsung Galaxy S9+ | 6.20 | 74 | 158 | 8.5 | 189 |
Sony Xperia XZ2 | 5.70 | 72 | 153 | 11.1 | 198 |
Huawei P20 | 5.80 | 71 | 149 | 7.7 | 165 |
Apple iPhone X | 5.80 | 71 | 144 | 7.7 | 174 |
Wszystkie smartfony biorące udział w porównaniu mają większy lub mniejszy stopień ochrony na kontakt z cieczą, jak również pyłem. Niemniej najgorzej wypada na tym polu Huawei P20, którego obudowa jest odporna wyłącznie na zachlapania (IP53), a zatem o zanurzeniu w wodzie możecie zapomnieć. Ogromna szkoda, że Huawei nie zdecydował się jednak na całkowitą odporność na zachlapania, wodę i kurz, jak ma to miejsce w pozostałych modelach.
Warto w tym miejscu jeszcze dodać, że LG V30, jako jedyny został opatrzony certyfikatem MIL-STD-810G, więc jest odporny na upadki, wysokie temperatury i niekorzystne warunki atmosferyczne.
Nie będzie raczej dla nikogo zaskoczeniem, że pod względem ergonomii najlepiej w dłoni leży iPhone X i Huawei P20, a to oczywiście zasługa zastosowania wyświetlaczy o przekątnych nieprzekraczających sześciu cali. Równie przyjemnie i wygodnie korzysta się z Samsungów – przez zagięte krawędzie, które sprawiają, że smartfony są węższe od konkurencyjnych. Reszta modele plasuje się gdzieś na podobnym poziomie, a zatem nadal wygodnie się z nich korzysta, choć po prostu poprzednicy oferują to na wyższym poziomie.
Do poruszenia została jeszcze kwestia rozmieszczenia czujników biometrycznych. Z wiadomych powodów iPhone X nie bierze udziału w tym porównaniu. Huawei, LG, jak również HTC i połowicznie Samsung poradzili sobie świetnie z rozmieszczeniem tego zabezpieczenia biometryczne, dzięki czemu korzystanie z niego jest bardzo wygodne i intuicyjne.
Największe zastrzeżenia mam do Sony Xperia XZ2, gdyż czytnik linii papilarnych został osadzony zdecydowanie za nisko, przez co palec wskazujący nie kładzie się na niego naturalnie. Zamiast tego trafia na obiektyw aparatu głównego, który okalany jest wystającą ponad lico ramką. Dodam jeszcze, że flagowy smartfon Sony jest pierwszym urządzeniem, w którym napotkałem taki problem. Nawet w przypadku Galaxy Note 8 nie mam takich trudności, a przecież tam czujnik jest (dla wielu) ulokowany w bardzo niefortunnym miejscu, a zatem po prawej stronie obiektywów, czyli trochę za wysoko.
A na koniec tego działu bardzo drażliwy dla wielu temat – złącze mini-jack 3.5mm. I choć problem ten nie dotyka mnie bezpośrednio, gdyż na co dzień korzystam z zestawu bezprzewodowego, to jednak zdaję sobie sprawę, że dla wielu to być albo nie być. Aż pięć smartfonów zostało pozbawionych tego gniazda – Apple iPhone X, Huawei P20, Huawei Mate 10 Pro, HTC U11+ i Sony Xperia XZ2. Spośród tych modeli najlepiej brak tego komponentu zrekompensowało HTC, które dorzuca genialne słuchawki i ponadto oferuje rewelacyjną jakość emitowanego dźwięku, dzięki technologii HTC USonic.
Ekrany: ile smartfonów, tyle wariacji
Największymi wyświetlaczami mogą pochwalić się smartfony Samsunga – Galaxy S9+ i Galaxy Note 8. Jednak to propozycje HTC, LG i Huawei oferują największy obszar roboczy, gdyż nie zostały wzbogacone o zagięte krawędzie, które automatycznie zabierają nam ekran do pracy, choć treści są na nich wyświetlane. Specyficzny jest natomiast ekran iPhone’a X i Huawei P20, gdyż to w nich zastosowano notch, a zatem wcięcie, które pozwala producentowi na implantację dużego ekranu w relatywnie małej obudowie. Najmniejszy ekran oferuje natomiast Sony Xperia XZ2.
Przekątna | Pokrycie skali sRGB | Ekran - x | Ekran - y | Matryca | Powłoka ekranu | |
---|---|---|---|---|---|---|
LG V30 | 6.00 | 99.5 | 2880 | 1440 | OLED | Gorilla Glass 5 |
HTC U11+ | 6.00 | 97.8 | 2880 | 1440 | Super LCD 6 | Gorilla Glass 5 |
Huawei Mate 10 Pro | 6.00 | 100.0 | 2160 | 1080 | OLED | szkło |
Samsung Galaxy Note 8 | 6.30 | 100.0 | 2960 | 1440 | Super AMOLED | Gorilla Glass 5 |
Samsung Galaxy S9+ | 6.20 | 100.0 | 2960 | 1440 | Super AMOLED | Gorilla Glass 5 |
Sony Xperia XZ2 | 5.70 | 99.6 | 2160 | 1080 | TRILUMINOS | Gorilla Glass 5 |
Huawei P20 | 5.80 | 99.1 | 2244 | 1080 | IPS | |
Apple iPhone X | 5.80 | 99.6 | 2436 | 1125 | Super AMOLED |
Gdybym miał wskazać Wam idealne rozwiązanie to niestety nie potrafiłbym tego uczynić, gdyż prawie każdy z ekranów jest świetny na swój sposób. Takim złotym środkiem zapewne byłoby zwiększenie przekątnej w iPhonie X i dorzucenie do niego zagięć z Galaxy S9+. Czegoś takiego raczej nigdy nie ujrzymy, dlatego też w tej kategorii chciałbym wyróżnić Samsunga Galaxy S9+, iPhone’a X i HTC U11+. W tym pierwszym cenię sobie właśnie zagięte krawędzie pomimo zmniejszenia obszaru roboczego, w tym drugim genialnie zaokrąglone narożniki, wszystkie ramki takiej samej grubości i świetnie dopasowane wcięcie, które w żadnym stopniu nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu. HTC U11+ uwielbiam natomiast za Edge Sense, czyli zestaw gestów wykonywanych poprzez ściskanie bocznych ramek.
AdobeRGB
sRGB
Jasność maksymalna
Wyższości ekranów OLED nad IPS i na odwrót nie będę udowadniał, gdyż tutaj zdania są bardzo podzielone. Pewne jest jednak jedno – OLED-Y generują zdecydowanie wyższą jasność maksymalną w trybie automatycznym, natomiast w ręcznym zdecydowanie lepiej wypadają ekrany IPS. Jeżeli chodzi o odwzorowanie kolorów, to tutaj akurat OLED charakteryzuje się głęboką czernią. Ma jednak pewne niedociągnięcia, które sprawiają, że pod pewnymi kątami występuje niebieska poświata. Takich sytuacji w tradycyjnych ekranach nie uświadczycie.
Liczy się jednak coś jeszcze innego, a mianowicie odwzorowanie kolorów (kalibracja), które we flagowych smartfonach powinno być na najwyższym poziomie. Najbliższy ideału z tych modeli jest Samsung Galaxy S9+, który w palecie AdobeRGB ma pokrycie na poziomie 94%. Lepszy od niego (z testowanych na gsmManiaK.pl) jest tylko OnePlus 5T, który zbliżył się do niemal 96%. O dziwo najgorzej w tym porównaniu wypada iPhone X, który zakończył pomiar z wynikiem zdecydowanie poniżej oczekiwań – 71.8%. Niewiele lepszy jest także HTC U11+, który może pochwalić się pokryciem na poziomie 76.8%. Jak zatem widać nie ma znaczenia, czy masz OLED, czy IPS, ważne jest, jak został skalibrowany.
Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę gradację kolorów podczas odchylenia, czy też odwzorowanie kolorów przy jasności minimalnej, to w tej kategorii najlepszy jest iPhone X, a zaraz zanim Samsung Galaxy S9+ i Galaxy Note 8. Jednak to, co najlepsze, nie musi podobać się każdemu.
Warto abyście jeszcze wiedzieli, że najlepszy stosunek wyświetlacza do frontowego panelu oferuje iPhone X – 82.9%, a najgorszy Sony Xperia XZ2 – ~76.1%. W przypadku pozostałych propozycji wartość ta oscyluje w granicach 80%, a zatem całkiem standardowo.
Akumulator: tylko nieliczni wytrzymują dwa dni
Standardem w przypadku flagowych smartfonów stał się jeden dzień pracy na pojedynczym cyklu ładowania, a kiedy tylko jakiś smartfon wykracza ponad przeciętną uznajemy to za świetny wynik. Niestety, takie czasy. W tym porównaniu jest kilka właśnie takich ze świetnym wynikiem, ale zanim przejdziemy do omówienia czasów pracy, zerknijcie na tabelkę porównująca pojemności zastosowanych akumulatorów.
Największym zaskoczeniem jest tutaj Sony Xperia XZ2, który pomimo skromnej baterii wypada bardzo dobrze, gdyż jest w stanie dotrzymać kroku przez dwa dni, tak samo, jak robi to Huawei Mate 10 Pro, czy też HTC U11+, w których notabene obecne są ogniwa o większej pojemności. Pozostałe modele wytrzymają natomiast jeden dzień pracy, nawet iPhone X, który ma przecież akumulator o pojemności raptem 2716 mAh.
Gry
Czas ładowania
Uzupełnianie energii to równie istotna kwestia, co sam czas pracy – powinno być, jak najszybsze. I takie bez wątpienia jest w Huawei P20, który potrzebuje raptem 80 minut do pełnego naładowania. Jest zatem piekielnie szybko, choć wcale nie gorzej wypada kolejny przedstawiciel chińskiej firmy – Mate 10 Pro, który to samo zadanie wykonuje w 90 minut. Najdłużej ładuje się natomiast iPhone X, który potrzebuje na ten proces niemal trzech godzin. Winna jest jednak ładowarka dołączona do zestawu sprzedażowego, która nie wspiera szybkiego ładowania.
Huawei nadrabia szybkim ładowaniem za pośrednictwem przewodu, to jednak traci na tle konkurencji brakiem wsparcia dla technologii ładowania bezprzewodowego, gdyż na wyposażeniu zabrakło cewki indukcyjnej. To zupełnie niezrozumiałe posunięcie.
- « Poprzedni
- 1/4
- Następny »
Spis treści
- Obudowa, bateria i ekran
- Aparat i wydajność
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.