Ładowarka do smartfona to akcesorium, bez którego zwyczajnie nie możemy się obyć. Ale jest szansa, że już wkrótce każda z nich pozwoli na załadowanie dowolnego smartfona.
Mnogość technologii oraz parametrów technicznych sprawia, że bardzo ciężko jest znaleźć ładowarkę kompatybilną ze smartfonami innych marek. Tyczy się to zwłaszcza Apple, które wraz ze swoim złączem Lightning zwyczajnie nie pozwala na korzystanie z kabla w przypadku innych urządzeń. Ten stan rzeczy miał zmienić się już dawno temu, przynajmniej w kontekście Unii Europejskiej.
Drugie podejście do słusznej sprawy
Czternaście firm, w tym Samsung, Huawei czy Apple, w 2009 roku podpisało memorandum zawierające stwierdzenie o ujednoliceniu standardów ładowania oraz akcesoriów służących do uzupełniania energii w ogniwach. Jak jednak doskonale widać, ta bardzo pomocna dla użytkowników tych sprzętów regulacja nie znalazła jednak odpowiedniego wsparcia ze strony producentów.
Ta szczytna idea rozmyła się, i choć kolejne podmioty podpisywały ten dokument w 2013 i 2014 roku, to stosowne porozumienie wygasło… w 2012 roku. Teraz ten temat powraca i przedstawiciele unijni znów chcą doprowadzić do sytuacji, w której naładowanie każdego ze smartfonów dostępnych na europejskim rynku będzie możliwe przy wykorzystaniu uniwersalnego akcesorium.
To nie tylko ma ułatwić użytkownikom korzystanie z urządzeń mobilnych, ale także ograniczyć ilość elektronicznych odpadów. Jak informują unijni urzędnicy, co roku zużyte ładowarki stanowią aż 51000 ton odpadów elektronicznych, a 13 milionów metrów sześciennych gazów cieplarnianych może zostać zaoszczędzonych w wyniku wprowadzenia tej regulacji.
To może być problematyczna kwestia, ale możliwa do osiągnięcia
Wprowadzenie tego obostrzenia może dla niektórych firm technologicznych stanowić spory problem. Oczywiście największy może dotyczyć Apple, bowiem firma musiałaby wyposażyć swoje sprzęty w obsługę złącza USB typu C, by dostosować je do większości rynkowej, jaką stanowią smartfony pracujące pod kontrolą systemu Android.
To także dość kłopotliwa kwestia w kontekście stosowania technologii szybkiego ładowania – oprócz Quick Charge od Qualcomma mamy przecież także Dash Charge wykorzystywane przez Oppo, a z osobnego narzędzia korzystają także urządzenia mobilne od OnePlus. Wygląda więc na to, że producenci będą musieli się zdecydować na jedno i jest praktycznie pewne, że Qualcomm zostanie monopolistą także w kontekście stosowania technologii błyskawicznego uzupełniania energii w baterii.
Tak czy owak – trzymam kciuki i mam nadzieję, że idea uniwersalnej ładowarki ziści się już niebawem. To zwyczajnie bardzo wygodne i ekologiczne rozwiązanie i dobrze by było, gdyby w ślady Unii Europejskiej poszły także inne kontynenty, stowarzyszenia czy państwa.
źródło: techspot
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.