Spotify to w naszym kraju wciąż najpopularniejsza platforma streamingu muzyki. Na całym świecie konkurencja jednak mocno naciska, a serwis chyba czekają mocno „proklienckie” zmiany.
Choć Spotify wciąż pozostaje topową platformą streamingu muzyki, to konkurencja zdecydowanie nie śpi – mocno napiera przede wszystkim Apple Music, usługa zdobywająca coraz większą popularność, a przecież jest także TIDAL, który co prawda radzi sobie najsłabiej, ale ma stabilne finansowanie ze strony muzycznego potentata – rapera Jay-Z.
Nie dziwi więc fakt, że włodarze Spotify kombinują z możliwościami swojego serwisu, by przekonać użytkowników od odsłuchiwania swoich ulubionych kawałków. Do tej pory najbardziej kłopotliwą kwestią dla użytkowników korzystających z darmowej oferty były reklamy – często były one odtwarzane nawet przez ponad minutę, co oczywiście mocno irytowało, choć jednocześnie pozwalało osiągnąć cel w postaci dużej liczby abonentów Premium, którzy mogli w prosty sposób wyłączyć czasami mocno nachalne reklamy. Wygląda jednak na to, że już wkrótce odsłuchiwanie i oglądanie materiałów promocyjnych nie będzie koniecznością.
Odsłuchiwanie reklam już nie będzie koniecznością
W Australii odpalono bowiem testy specjalnego narzędzia znanego jako „Active Media”. Choć ta nazwa wydaje się być piekielnie enigmatyczna, to nie kryje się za nią nic skomplikowanego – ta funkcja pozwala bowiem użytkownikom, którzy nie płacą za korzystanie ze Spotify, na rezygnację z oglądania materiału bądź też jego szybkie przewinięcie do samego końca „reklamówki”. To opcja, która do tej pory była dostępna tylko dla abonentów tego serwisu, a teraz miałaby zostać udostępniona dla każdego użytkownika Spotify.
Oczywiście nie jest to tylko i wyłącznie prezent dla posiadaczy kont w Spotify, bowiem za tą decyzją kryje się rzecz jasna rachunek biznesowy – funkcja ma bowiem pozwolić na określenie preferencji konsumentów, co ma sprzyjać lepszemu dobieraniu reklam do gustów użytkowników, co będzie się wiązać z większą szansą na odsłuchanie materiału, a także zwiększoną ilością pieniędzy, która spłynie na konto operatora serwisu poprzez odpowiednio spersonalizowane reklamy.
To sytuacja win-win
Trzeba przyznać, że to rozwiązanie, w którym i wilk syty, i owca cała. Nie da się bowiem ukryć, że konieczność odsłuchiwania reklam to w Spotify bardzo nużąca czynność, a jeżeli za zmianami miałyby także podążyć zwiększone zyski dla operatora serwisu to wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, by dokonać stosownych zmian. Pozostaje więc czekać na efekty australijskich testów.
źródło: trustedreviews
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.