Każdy kto czeka na odświeżonego i tańszego MacBooka Air tej jesieni może poczuć się zawiedziony. Nowe plotki sugerują, że Apple może obrać nieco inną strategię.
Nowy MacBook Air już na jesieni
Od kilku miesięcy dociera do nas mnóstwo plotek o odświeżonym MacBooku Air. Taki model miał się rzekomo pojawić do połowy 2018 roku. Wyczekiwano go szczególnie podczas konferencji WWDC 2018. Tymczasem minęły kolejne tygodnie i żadnych nowości w tym zakresie nie widziano. Rzeczywiście pojawiły się aktualizacje modeli Pro, aczkolwiek najtańsze MacBooki pozostały takie same. Przypomnijmy, że ostatnie uaktualnienie MacBooka pochodzi z 2014 roku, a najnowsze miało przynieść lepsze podzespoły (w tym wyświetlacz Retina) oraz niższą cenę – poniżej tysiąca dolarów. Byłaby to nie lada gratka dla wielu zainteresowanych przesiadką na Maca.
DigiTimes raportuje jednak, że we wrześniu faktycznie ujrzymy nowego MacBooka, ale będzie on kosztował 1200 dolarów. Co więcej, ma być napędzany przez 14 nm procesory Kaby Lake ze względu na opóźnienia Intela z wdrożeniem 10 nm wersji.
Apple może chcieć wypromować 12-calowego MacBooka
Plotki mają to do siebie, że mogą, ale nie muszą się sprawdzać. Co więcej, mogą być prawdziwe, nawet jeśli po czasie się wykluczają, ponieważ firma może zmienić swoje decyzje. Być może więc Apple rozważało odświeżenie Aira, ale z tego ostatecznie zrezygnuje. O wiele ciekawsza i bardziej racjonalna wydaje się inna możliwość, którą przytoczył serwis 9to5mac.
Apple wprowadziło niegdyś 12-calowego MacBooka, który jest droższy od MacBooka Air. Niemniej jednak jest lżejszy i bardziej poręczny. Do tego nie ustępuje swoimi możliwościami mimo że ma mniejszy ekran i mniej portów. Docelowo, niniejszy model miał stopniowo zastąpić wysłużonego Aira i być może właśnie w tym roku stanie się to w 100%.
Załóżmy, że Apple ubije linię Air. Powstanie więc luka, którą wypełni 12-calowy MacBook. Apple uaktualni jego podzespoły oraz obniży cenę do 999 dolarów. W następnej kolejności wprowadzi zupełnie nowy model – bardzo zbliżony do MacBooka, ale z ekranem o przekątnej 13-cali. Będzie to nowość, o której głoszą plotki DigiTimes. Cena tego ostatniego wyniosłaby 1199 dolarów.
Nowa strategia może się opłacić Apple’owi
Po pierwsze, potencjalni zainteresowani otrzymają niezwykle poręczny i wydajny laptop za niższą cenę. Po drugie, do wyboru wciąż pozostanie wersja z 13-calowym ekranem. A to właśnie laptopy o takiej przekątnej są najpopularniejsze. W tym miejscu warto też dodać, że nawet obecnie większość zainteresowanych jest otwarta na to, by wydać 1200 dolarów za nowego MacBooka. Po trzecie, całość byłaby zgodna z resztą portfolio, które Apple przygotowuje na jesień tego roku. Nowe iPhone’y czy iPady będą różniły się w większości tylko podzespołami, przekątną ekranu oraz ceną. Z wyglądu będą bardzo podobne.
Oczywiście to tylko spekulacje oparte na plotkach i całość może wyglądać zupełnie inaczej w dniu premiery. Na pełne wyjaśnienia nie będziemy musieli zbyt długo czekać, bowiem do września pozostało już niewiele czasu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.