- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Przed Wami test LG G7 Fit, w którym sprawdzam, czy warto kupić to urządzenie w rekomendowanej cenie 1799 złotych. Serdecznie zapraszam do lektury recenzji LG G7 Fit – najciekawszego średniaka LG od dłuższego czasu.
LG G7 Fit to smartfon, który w moich oczach zasługuje na miano superśredniaka, czyli urządzenia będącego gdzieś pomiędzy przeciętnym modelem ze średniej półki, a flagowcem. To pierwszy taki smartfon LG od dawna, co niezwykle mnie cieszy, gdyż inne średniaki tego producenta już od dłuższego czasu nie mają zbyt wiele do zaoferowania lub dostają żałośnie słabe jednostki centralne.
LG nareszcie idzie w (moim zdaniem) dobrym kierunku, ale czy to wystarczy, by poprawić wyniki działu mobilnego i co za tym idzie odnieść sukces? Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie w niniejszej recenzji LG G7 Fit.
Specyfikacja LG G7 Fit
Dane podstawowe | |
Wymiary | 72 x 153 x 7.9 mm |
Waga | 156 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2018 |
Ekran | |
Typ | IPS 6.1'', rozdzielczość 3120x1440, 563 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 821 |
Procesor | 2.4 GHz, 4 rdzenie (Kryo) |
GPU | Adreno 530 |
RAM | 4 GB |
Bateria | 3000 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 2 TB |
Porty | USB (typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 32 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 8.1.0 Oreo |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE 600 Mb/s |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz), Miracast |
GPS | A-GPS, GLONASS, Galileo |
Bluetooth | v4.2, A2DP, LE, apt-X |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 16 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 8 MP, wideo FullHD (1920x1080), 29 kl/s |
Obudowa. LG G7 Fit wygląda znajomo…
We wpisie poświęconym polskiej premierze LG G7 Fit napisałem, że „LG G7 Fit to coś w rodzaju hybrydy LG G6 z LG G7 ThinQ”. Od tego pierwszego modelu nowy smartfon LG odziedziczył sporą część specyfikacji, zaś od tegorocznego flagowca ekran oraz ogólny wygląd.
Wspomniany ekran ma ponad 6-calową przekątną (jego parametry omówię z chwilę). Zamknięto go w obudowie o wymiarach 153,2 x 71,9 x 7,9 mm, więc wypełnia on niemal 83% frontu, a to bardzo dobry wynik w tej cenie. Co więcej, bryła urządzenia jest wąska i smukła, a plecki zaoblone, dzięki czemu smartfon bardzo przyjemnie leży w dłoni. Niech pozornie duży ekran Was nie zmyli – LG G7 Fit jest bardzo wygodny w użytkowaniu. Oczywiście osobom niepewnym tego stanu rzeczy polecam osobiste sprawdzenie gabarytów tego modelu przed zakupem.
Użyte materiały nie zaskakują, gdyż zgodnie z obowiązującymi trendami front i tył to szkło (i to Gorilla Glass 5), a ramka jest metalowa. LG zadbało też o to, by cała konstrukcja była odporna na pył i wodę, dlatego w specyfikacji LG G7 Fit znajdziemy informację o IP68.
Dodatkowym atutem tego telefonu jest wojskowy certyfikat odporności MIL-STD-810, sugerujący wyższą odporność obudowy na wpływ czynników zewnętrznych. Brzmi to całkiem fajnie, ale mój testowy egzemplarz zdążył się już delikatnie zarysować i to bez większych incydentów, więc mimo wszystko radziłbym uważać. Polecam też zaopatrzenie się w ściereczkę, gdyż G7 Fit brudzi się od samego patrzenia.
Tylny panel LG G7 Fit jest bardzo estetyczny, gdyż oczko aparatu, dioda LED, czytnik linii papilarnych, nazwa telefonu oraz logo LG ułożone są w linii prostej. Wiem, że są ludzie doceniający takie szczegóły. Ciekawy jest też zabieg z jakby brokatowym wzorkiem, który może się spodobać szczególnie kobietom. Panów uspokajam – widać go tylko pod odpowiednim kątem i w większości sytuacji nie rzuca się on w oczy.
Obudowa LG G7 Fit jest dobrze spasowana, co dotyczy także wszystkich klawiszy. Wyłącznik umieszczono na prawej krawędzi, zaś dwa oddzielne przyciski do regulacji głośności na lewej. Jak dla mnie są one osadzone w idealnym położeniu, dzięki czemu wygodnie się z nich korzysta. Pozostałe elementy znajdziemy w typowych miejscach, więc portu USB typu C, głośnika multimedialnego i wyjścia słuchawkowego należy szukać na dolnej krawędzi, zaś tacki na karty SIM/kartę SIM i microSD na górnej.
Ekran QHD+ w średniaku
Znakomita większość smartfonów klasy średniej ma ekrany o rozdzielczości Full HD(+), a tymczasem w LG G7 Fit znajdziemy panel QHD+ (3120×1440), co LG uważa za dużą zaletę tego modelu w starciu z konkurencją. Rzeczywiście, ostrość wyświetlanego obrazu jest genialna. Co ważne, w ustawieniach mamy opcję programowej zmiany rozdzielczości do Full HD+ (2340×1080) i HD+ (1520×720), co domyślnie ma służyć oszczędzaniu energii.
Jasność maksymalna
Jasność minimalna
sRGB
Zastosowany panel to IPS, noszący marketingową nazwę FullVision, może się pochwalić świetnymi kątami widzenia oraz przekątną 6,1 cala o proporcjach 19,5:9. To oznacza, że w jego górnej części znajduje się notch, a przestrzeń obok niego LG określa jako „Nowy Second Screen”, czyli rozwinięcie idei drugiego ekranu z serii V. Pocieszające jest to, że wcięcie w ekranie nie blokuje wszystkich powiadomień, gdyż po jego lewej stronie widzimy trzy ikonki oraz wielokropek sugerujący, że wyskoczyło coś jeszcze.
Właśnie, brak tego „jeszcze” może trochę drażnić, co uwieczniam na dwóch poniższych zrzutach ekranu:
Osobiście lubię wiedzieć, co się dzieje, dlatego brak wszystkich powiadomień na pasku delikatnie mnie drażni. Wiem jednak, że nie dla każdego musi być to przeszkodą (a już zwłaszcza dla programistów Xiaomi), dlatego uznajmy, że ocenę notcha pozostawię klientom. Jego temat zakończę tym, że LG w G7 Fit daje możliwość jego zamaskowania, a niezłe odwzorowanie czerni przez ekran w tym pomaga.
Ogólne odwzorowanie kolorów zależy od trybu, który wybierzemy. Jest ich kilka, znakomita większość wyświetla nasycone barwy, ale niestety żaden z nich nie pokrywa palety barw sRGB w 100%. Dodatkowym problemem jest punkt bieli, domyślnie bardzo mocno przesunięty w stronę zimnego odcienia (wartości od 7500 K do nawet 8500 K). Ratunkiem w tej sytuacji jest suwak zmiany temperatury barwowej oraz tryb czytania z filtrem niebieskiego światła, ale idealny efekt nie jest łatwy do osiągnięcia.
Więcej miłego do powiedzenia mam na temat poziomów jasności. Maksymalna jasność panelu może sięga nawet 900 nitów, co jest zasługą dodatkowych białych subpikseli. Jest jednak haczyk – tak mocne podświetlenie zużywa procenty akumulatora w bardzo szybkim tempie, więc może działać maksymalnie przez 3 minuty i trzeba je aktywować ręcznie, poprzez kliknięcie w ikonkę po lewej stronie suwaka jasności. Chyba nie muszę dodawać, że w tej sytuacji widoczność jest genialna w każdych warunkach.
Typowe podświetlenie maksymalne to ciągle niezły poziom 461 nitów, więc w większości sytuacji nie będzie potrzeby aktywowania trybu podbijania jasności. Tymczasem najmniejsza zanotowana wartość jasności to zaledwie 1 nit, więc ekran nie razi w oczy nawet w całkowitych ciemnościach.
Swego rodzaju wisienką na torcie ekranu LG G7 Fit jest Always-on Diplay. Nie tylko wyświetla on powiadomienia i godzinę na wygaszonym ekranie, ale także pozwala na sterowanie muzyką i daje szybki dostęp do głównych przełączników (Wi-Fi, Bluetooth czy latarka). Na szczęście obecność AoD nie wykluczyła diody powiadomień, którą schowano w notchu.
Na sam koniec tej sekcji ciekawostka: LG podaje, że bez uwzględnienia dodatkowego miejsca obok notcha i zaoblonych narożników, ekran LG G7 Fit ma 5,61 cala.
Wydajność. Snapdragon 821 powraca
Niewielu producentów decyduje się na stosowanie w nowych smartfonach topowych układów sprzed roku czy dwóch. Trochę szkoda, gdyż w ich przypadku określenie „stary, ale ciągle jary” ma bardzo dużo sensu, zwłaszcza w starciu z nowszymi jednostkami dla średniaków. Wspominam o tym nie bez przyczyny, bowiem sercem LG G7 Fit jest Qualcomm Snapdragon 821 z drugiej połowy 2016 roku, którego znajdziemy m.in. w LG G6.
AnTuTu 7
PC Mark
GeekBench Single
GeekBench Multi
Zastosowany procesor składa się „tylko” z czterech rdzeni, jednak widać to tylko w wielowątkowej odmianie GeekBench, gdzie LG G7 Fit przegrywa ze sporą częścią smartfonów wyposażonych w ośmiordzeniowe CPU. Większość z nich przegrywa za z modelem LG w teście jednego rdzenia oraz benchmarkach ogólnych, takich jak AnTuTu.
To wszystko jednak mało istotne w starciu z kulturą pracy, która w tym przypadku jest po prostu dobra – wszystko działa tak, jak powinno – zadowalająco szybko i zazwyczaj bez zamyśleń. Bez wątpienia pomaga w tym pamięć UFS 2.0, ciągle rzadko wspierana przez nowsze, ale średniopółkowe układy. Warto jednak nie zamykać aplikacji ręcznie, gdyż ich przywołanie z pamięci RAM (o pojemności 4 GB) jest zauważalnie szybsze, o ile nie zostaną one ubite przez system, co zdarza się trochę zbyt często. To element, który należy poprawić aktualizacjami.
Troszkę gorzej jest z płynnością działania, która idealna nie jest. Przez większość czasu jest dobrze, jednak raz na jakiś czas da się zauważyć jakieś szarpnięcie animacji i to w niespodziewanych miejscach, takich jak ustawienia. Podejrzewam, że jest to problem z optymalizacją, który da się poprawić aktualizacją systemu, więc na razie nie czepiam się tego jakoś przesadnie.
T-Rex
Manhattan
3DMark
Wydajność graficzna też wypada bardzo dobrze, pozwalając komfortowo pograć w każdy tytuł ze sklepu Google Play. Niestety, po 10 minutach obciążenia GPU potrafi zwolnić nawet o 35% procent, co da się zauważyć po drobnych spadkach płynności w najbardziej rozbudowanych grach. Zalecam nie grać w czasie ładowania, gdyż wtedy spadki są najgorsze. Muszę jednak zauważyć, że nawet wtedy LG G7 Fit oferuje ciut wyższą wydajność graficzną od telefonów wyposażonych w Snapdragona 660, takich jak Nokia 7 Plus lub Xiaomi Mi 8 Lite.
Generalnie trudno więc mówić o złych osiągach, choć bez wątpienia za te pieniądze da się kupić mocniejszy smartfon od LG G7 Fit (jak i słabszy). Szczerze mówiąc wolałbym, by w tym smartfonie LG zamontowało rok młodszego Snapdragona 835, który jest nie tylko trochę mocniejszy, ale także bardziej energooszczędny. A skoro już o tym mowa…
- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.