Mimo upływu lat, Sklep Play w wielu kategoriach wciąż wygląda jak istna „stajnia Augiasza”. Cieszy jednak fakt, że koncern z Mountain View podejmuje kolejne kroki, by oczyścić tę usługę z całej masy niepotrzebnych programów.
Nie da się ukryć, że struktura serwisu i ilość niepotrzebnych aplikacji w Sklepie Play to dla Google spory problem – to jednak kwestia lat zaniedbań, mocno niedokładnego procesu certyfikacji i kontroli oraz zbyt późnego reagowania na głosy użytkowników. Choć sytuacja w tym względzie zmieniła się na lepsze, to nadrobienie sporych zaległości nie jest proste.
Co tu dużo mówić – pod tym względem dużo lepiej wygląda struktura App Store – choć nie jest to serwis prosty w nawigacji, to jednak zdecydowanie trudniej natknąć się tam na szkodliwą aplikację, a tych w Google Play nie brakuje.
22 aplikacje do kosza. Przez backdoory
Google pochwaliło się bowiem, że 22 aplikacje o łącznej liczbie ponad dwóch milionów pobrań na całym świecie zostały usunięte ze Sklepu Play – powodem tego stanu rzeczy jest wbudowany w kod backdoor, który w głównej mierze pozwalał operatorom aplikacji na generowanie fałszywych klików reklamowych, za które odbierali oni stosowne wynagrodzenie. Oczywiście działo się to w tle i bez wiedzy użytkownika.
To z kolei prowadziło do bardzo nieprzyjemnych następstw, jeśli chodzi o działanie naszego urządzenia mobilnego. Programy do obsługi reklam odpalone w tle generowały bowiem spore obciążenie baterii, co znacznie skracało czas działania smartfonów bez konieczności sięgania po ładowarkę. Oprócz tego niejednokrotnie ukryte aplikacje pobierały różnorodne pliki, co skutkowało solidnym zużyciem pakietów internetowych. Każdy, kto tego doświadczył, raczej nie wspomina więc przyjemnie działania backdoorów.
Zdecydowanie najpopularniejszą i najbardziej znaną aplikacją, która zniknęła z oferty Sklepu Play, była Sparkle Flashlight – jak się spodziewacie, to po prostu aplikacja przekształcająca smartfona w latarkę, ale nawet w tak prostym programiku można było śmiało wplątać złośliwe oprogramowanie. Co ciekawe, program ten początkowo był pozbawiony backdoora – pojawił się on dopiero w marcu podczas kolejnej aktualizacji.
Google wykrycie tego problemu zajęło co prawda jedyne osiem miesięcy, ale lepiej późno niż wcale. Pozostaje mieć nadzieję, że twórcy Androida będą szybciej reagować na próby wykorzystania użytkowników tego OS-a, bo blisko rok to jednak stanowczo za długo, ale biorąc pod uwagę ilość aplikacji, które dzień w dzień trafiają do Google Play, raczej trudno być optymistą.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.