Mogłoby się wydawać, że decydując się na telefon firmy Apple za blisko pięciu tysięcy złotych, otrzymujemy w 100% sprawny sprzęt, który będzie spełniał funkcje, do jakich został stworzony. Mój przypadek pokazuje, że nie zawsze tak jest, a dodatkowo nawet autoryzowane serwisy nie potrafią sobie z tym poradzić. Czy tak to powinno wyglądać w marce „premium”?
Nie tylko Huawei zalicza wpadki…
Obecnie miano marki, która zaliczyła jedną z poważniejszych wpadek wizerunkowych przypada Huawei. Mimo upływu czasu, problem z wyświetlaczami w modelu Mate 20 Pro nie został do końca rozwiązany. O zielonej aferze słyszał już chyba każdy, nawet Ci mniej zainteresowani technologią – także mają świadomość tego defektu.
Utwierdziła mnie w tym wizyta w jednym z krakowskich elektromarketów, gdzie w rozmowie pomiędzy parą młodych ludzi doszło do wymiany zdań, w której to mężczyzna stanowczo odradził swojej partnerce zakup Mate 20 Pro, bo „zielenieje” i chwilowy zachwyt może się skończyć potężnymi problemami.
Jak widać nie wiele trzeba, żeby skutecznie odstraszyć potencjalnych nabywców. Nie pomaga także fakt, że serwisy różnie podchodzą do sprawy i wymiana urządzenia na takie pozbawione wad zajmuje w niektórych przypadkach sporo czasu i powoduje zdenerwowanie wśród nabywców ubiegłorocznego flagowca. Dodatkowo modele otrzymywane w zamian także nie są idealne. Mają problem z różową poświatą, a to z kolei dawna „domena” Samsunga.
Podsumowując, każdy ma mniejsze lub większe problemy ze swoimi produktami i przy masowej, milionowej produkcji ciężko ich się pozbyć, a dodatkowo utrudnia to fakt, że część z nich zobaczymy dopiero po jakimś czasie, a tego producent nie zawsze jest w stanie przewidzieć.
Apple, droższe znaczy lepsze?
Po przydługim wstępie przejdźmy do głównego bohatera tego artykułu, a jest nim flagowiec z 2017 roku, mianowicie Apple iPhone X. Przez wielu uważany za rewolucję na rynku. W końcu po raz pierwszy użytkownicy urządzeń z symbolem jabłka na pleckach, mogli zobaczyć ekran z wąskimi ramkami, a dodatkowo nagle notch przestał być szczególnym problemem w smartfonach, ba konsumenci go polubili!
Opisywany przypadek nie dotyczy bezpośrednio mnie, ponieważ sam pochodzę z obozu „zielonego robota” i z urządzeniami z Cupertino mam tyle wspólnego, co przez smartfony użytkowane przez rodzinę. Nie mniej jednak odkąd rozpoczął się problem z tym konkretnym egzemplarzem, rozpocząłem jego testy oraz sam miałem „przyjemność” oddawać go za każdym razem do serwisu.
Prawdę mówiąc nigdy w swojej historii nie spotkałem się z czymś podobnym. Sądziłem, że takie problemy można napotkać w telefonach w kwocie do 1000 złotych, które mają w sobie więcej oszczędności, a nie w sprzęcie z półki premium… Jak widać w dzisiejszych czasach cena nie jest wyznacznikiem niczego szczególnego.
iPhone X – czyli telefon, przez który nie porozmawiasz..
Cała historia rozpoczęła się od zakupu, który miał miejsce 30 września 2018 roku, czyli sprawa mimo wszystko dość świeża. Telefon nowy, z oficjalnej dystrybucji Apple. Poprzednio użytkowany był iPhone 7, więc zaraz po zakupie szybka kopia za pomocą iTunes, przełożenie karty SIM. Aktualizacja do iOS 12, pierwsze połączenie i…. mega rozczarowanie! Rozmówca co chwilę powtarza „Halo, halo, proszę powtórzyć”, albo „słyszę wodę”, „nie słyszę Pana, mógłby Pan powtórzyć?”
Pierwsza myśl – operator! Reklamacja na jakość świadczonych usług, wymiana karty SIM w salonie.. Niestety bez efektu! Przez cały czas jednak towarzyszyła myśl, przecież to nowy iPhone, jakość połączeń powinna być perfekcyjna. Przez kilka kolejnych dni rozpoczęło się poszukiwanie przyczyny, we wszystkim tylko nie w telefonie. Przecież każda osoba wydając blisko 5000 złotych na telefon od firmy pokroju Apple liczy, że będzie mogła na nim wykonywać tak podstawową czynność, jaką jest rozmowa. Pokusiłem się nawet o zakup startera od innego operatora – nadal bez efektów.
Po wyeliminowaniu wszystkich przyczyn ze strony czynników innych, niż samo w sobie urządzenie, przyszło mi do głowy, aby wpisać w wyszukiwarkę słowa „iPhone X problem z rozmowami”, Ku mojemu zaskoczeniu zostałem zasypany ilością odnośników do tematów, gdzie użytkownicy i YouTuberzy skarżą się na mniejsze lub większe niedogodności ze swoimi egzemplarzami. Wtedy zrozumiałem, że problem tak naprawdę dotyczy większej ilości użytkowników i jest to wada na większą skalę.
Wizyta w serwisie.. i kolejna.. i kolejna…
Z racji, jak wcześniej wspominałem, milionowej produkcji – wadliwy egzemplarz nie jest niczym dziwnym, przyjąłem to ze spokojem i udałem się do jednego z polecanych serwisów w Krakowie, w celu reklamacji urządzenia. Oczywiście cały proces przebiegł sprawnie, zostałem miło obsłużony i zostałem poinformowany, że mam oczekiwać na wiadomość e-mail i SMS z datą odbioru urządzenia. Po upływie 5 dni otrzymuję SMS-a, że sprzęt czeka na odbiór. Pełen nadziei udałem się odebrać urządzenie, jeszcze tego samego dnia. Pan z radością poinformował, że otrzymałem „nowy” egzemplarz i wszystko powinno być w porządku. Przywrócenie kopii z iTunes, włożenie karty SIM – połączenie i…. to samo.
Stwierdziłem, że wszystko jest możliwe, że najwyraźniej mam pecha i drugi raz trafiłem na model z wadliwej serii. Następnego dnia ponownie udałem się do serwisu, zgłaszając wadę. Obsługa potwierdziła, że jest to dziwne i nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkali, ale z racji że sprawa jest świeża potraktują ją priorytetowo. Po następnych 24 godzinach otrzymuję informację, że telefon jest już od odbioru. Przyjechałem do serwisu i wziąłem urządzenie – oczywiście ponownie informacja, że urządzenie jest nowe i jest wolne od wad.
Pełen nadziei kolejny raz przywróciłem kopię zapasową, oraz włożyłem kartę SIM. Pierwsze połączenie i problem… nadal pozostaje. Tym razem już stwierdziłem, że coś jest nie tak i skontaktowałem się ze wsparciem technicznym Apple. Tam oczywiście wielkie zdziwienie oraz prośba o ponowną wizytę w serwisie. Z racji, że nie miałem zbyt wielu alternatyw, udałem się do serwisu, gdzie schemat był taki sam jak w przypadku drugiej wizyty.
Czwarty raz różnił się od poprzednich tym, że zadałem przy okazji pytanie do pracownika punktu serwisowego: ile jeszcze razy będę zmuszony odwiedzić ten serwis, aby otrzymać urządzenie wolne od wad?
Odpowiedź, żebym się nie przejmował, bo za każdym razem mam nową gwarancję mnie zaskoczyła… Czyli moim celem zakupu tego telefonu były ciągłe wizyty w serwisie i wymiana na kolejne niepełnowartościowe modele? To chyba jakieś nieporozumienie, a co więcej od pracownika serwisu nawet nie można usłyszeć słowa „przepraszam” bo jakby nie patrzeć to już trzecia sztuka pochodząca z tej firmy, a problem w dalszym ciągu istnieje, mimo zapewnień o wcześniejszym przetestowaniu urządzenia oraz stwierdzeniu braku wad.
Czwarta sztuka, problem nadal pozostaje – zmiana serwisu
Nowa sztuka także okazała się wadliwa, co już mnie nie zaskakiwało w żaden sposób. Jednakże po ostatniej odpowiedzi pracownika serwisu, gdzie poczułem się lekko mówiąc zlekceważony i mój problem nie był traktowany poważnie, postanowiłem o zmianie serwisu na inny. W tym celu ponownie skontaktowałem się ze wsparciem technicznym firmy Apple celem przedstawienia sytuacji i posłuchania dalszych wskazówek co do urządzenia, które w żaden sposób nie chce realizować swojej podstawowej funkcji.
Oczywiście nie jest to tak, że nie da się przez nie kompletnie rozmawiać. Jeżeli mamy bardzo mocny sygnał GSM lub przebywamy na zewnątrz – telefon działa w pełni poprawnie. Wada pojawia się, gdy wejdziemy do budynków, hoteli, galerii handlowych oraz u mnie w domu, czyli jakby nie patrzeć w miejscu, gdzie spędzam najwięcej czasu.
Zgodnie z zapowiedzią udałem się do innego serwisu Apple, gdzie ponownie opisałem całą swoją przygodę z flagowcem z 2017 roku. Obsługa tym razem była jednak na zupełnie innym poziomie i sam pracownik serwisu zasugerował mi, że Apple powinno wymienić telefon na nowy, wolny od wad, ale nie taki pochodzący od nich, tylko bezpośrednio od producenta. Gdyż jak powszechnie wiadomo telefony, które wydają serwisy są tak zwanymi refurbished, mimo że serwis stara się wciskać inną historię, co jedynie potwierdza brak rzetelności pierwszego z punktów, gdzie miałem okazję reklamować ten model.
Kolejna procedura, spisanie wszystkich danych, dokładne testy – mija 8 dni, otrzymuję wiadomość, że urządzenie czeka na odbiór. Udałem się do serwisu, kolejny raz otrzymałem urządzenie „nowe”. Pierwszy test połączenia – jest lepiej! W stosunku do poprzednich modeli, problem występował w najmniejszym stopniu, ale niestety nadal bywały takie momenty gdzie rozmowa nie była możliwa.
Czy istnieje rozwiązanie problemu? Tak, choć jest ono dziwne…
Tracąc już nadzieję na w pełni poprawne działanie urządzenia, podczas jednej z rozmów wpadłem na pomysł, aby użyć trybu głośnomówiącego.. Wyobraźcie sobie, że problem ustąpił! Z telefonu można korzystać wszędzie, niezależnie od lokalizacji, siły sygnału – nie ma żadnych problemów z przeprowadzeniem rozmów.
To jedynie potwierdza, że problemem jest mikrofon urządzenia, który za każdym razem pozostawał wadliwy. Czyli potwierdza się usterka opisywana przez wszystkich na różnych forach. W tym modelu istnieje ewidentna wada mikrofonu i mimo pięciu urządzeń które posiadałem, w żadnym z nich problem nie został naprawiony.
Celem ostatecznego rozwiązania problemu ponownie skontaktowałem się ze wsparciem technicznym Apple, gdzie wreszcie uzyskałem zgodę na wymianę urządzenia na model całkowicie, fabrycznie nowy. Ostatnim krokiem jest odniesienie telefonu, w celu ekspertyzy i stwierdzenia wadliwości obecnego urządzenia.
Tak też zrobiłem i dysponuje już dokumentem, na którym technik firmy Apple potwierdził istotę problemu.
Nadzieja na szczęśliwy koniec?
Jak widzicie po wielomiesięcznej walce i wielokrotnych wizytach w serwisach pojawiło się światełko w tunelu i nadzieja, że problem wreszcie się rozwiąże…
Jest to moja ostatnia szansa dla tego modelu, jeżeli mimo wymiany w dalszym ciągu usterka będzie występowała, to niestety ale będę zmuszony sprzedać to urządzenie. W miejscu gdzie budżetowe smartfony konkurencji, a także starszy iPhone 7 działały bezproblemowo, iPhone X ma wyraźną niechęć do współpracy.
Dziwi tylko podejście pierwszego z serwisów, dla którego trzykrotna wymiana urządzenia nie stanowiła żadnego problemu i nie zaoferowali w żaden sposób swojej szerszej pomocy, aby ewidentną wadę rozwiązać, mimo że punkt ten cieszy się świetną opinią wśród klientów. Dopiero ostatni z autoryzowanych serwisów podszedł należycie do mojego problemu i starał się pomóc.
O końcowym efekcie wymiany dam Wam znać na łamach ManiaKa, a jak to wygląda u Was? Spotkaliście się kiedyś z podobnym przypadkiem? Znacie godny polecenia serwis Apple w Warszawie? Dajcie znać!
Ceny Apple iPhone X
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.