Apple oficjalnie potwierdziło, że sprzedaż iPhone’ów w ostatnim kwartale 2018 roku była niższa od spodziewanej. Wynika to m.in. z dużego zainteresowania programem tańszej wymiany baterii, które dało nowe „życie” starszym iPhone’om. Apple pochwaliło się za to rekordowymi przychodami w Polsce.
Już od kilku dobrych tygodni kolejne źródła twierdziły, że sprzedaż nowych smartfonów iPhone jest niższa od zakładanej. Informacje te stały w sprzeczności z początkowym hurraoptymizmem niektórych analityków, którzy spodziewali się kolejnych rekordów.
Teraz głos w tej sprawie zabrał sam producent. Tim Cook wysłał list do inwestorów, w którym zapowiedział spadek prognozowanych przychodów za ostatni kwartał kalendarzowy 2018 roku. CEO Apple zdradził powody tego stanu rzeczy.
Apple obniża prognozy
Jakiś czas temu Apple zakładało, że przychód za IV kwartał 2018 roku zamkną się w kwocie 89-93 mld dolarów. Teraz prognoza została obniżona do poziomu 84 mld dolarów. Co ciekawe, inne przewidywania, dotyczące choćby marży brutto, nie zmieniły się prawie wcale.
W liście do inwestorów Tim Cook nie mógł ograniczyć się tylko do suchej informacji o spadku przychodów – musiały pojawić się też jakieś wyjaśnienia. Szef Apple wymienił kilka czynników, które przyczyniły się do obniżenia prognoz:
- inny termin rozpoczęcia sprzedaży nowych iPhone’ów w porównaniu do zeszłorocznego iPhone’a X,
- mocny kurs dolara, wpływający na wysokie ceny w lokalnych walutach,
- ograniczona dostępność niektórych produktów,
- słaba koniunktura na rynkach wschodzących,
- znaczny spadek sprzedaży w Chinach, spowodowany m.in. najniższym wzrostem gospodarczym od 25 lat.
Oficjalnie: sprzedaż iPhone’ów jest niezadowalająca
Dla nas ważniejsze jest to, że oficjalnie potwierdzono, że sprzedaż iPhone’ów jest niższa od pierwotnie zakładanej. Tutaj powody pokryły się z tymi podanymi powyżej, gdyż to właśnie smartfony są głównym czynnikiem przychodu dla Apple pod względem sprzętowym.
W wyjaśnieniach pojawiły się jednak dodatkowe, znacznie ciekawsze powody słabszego zainteresowania iPhone’ami. Po pierwsze, operatorzy nie są już tak chętni do subsydiowania smartfonów. Po drugie, klienci wykazali spore zainteresowanie programem tańszej wymiany baterii, wprowadzonym przez Apple na początku 2018 roku.
Przypominam, że wspomniany program miał być czymś w rodzaju rekompensaty za spowalnianie iPhone’ów ze zużytymi akumulatorami. Użytkownicy starszych telefonów z logo nadgryzionego jabłka chętnie wymienili baterie w swoich sprzętach, wydłużając tym samym ich „życie”. W tej sytuacji nie widzą oni sensu w zakupie nowszych iPhone’ów, a to doprowadziło do spadku przychodów w ostatnim kwartale ubiegłego roku.
Sytuacja ta daje do myślenia. Apple oficjalnie przyznaje, że jednym z czynników niezadowalającej sprzedaży nowszych produktów jest to, że klient woli naprawić swój starszy sprzęt niż wydać pieniądze na nowy. Może zawsze tak było, więc użytkowników trzeba było jakoś przekonać do zmiany?
Przypominam, że potencjalne spowalnianie iPhone’ów 6/6s/SE wprowadzono razem z iOS 10.2.1 na początku 2017 roku. Kto wie, ilu użytkowników tych modeli wymieniło je na nowsze iPhone’y, bo nagle przestały działać tak dobrze, jak wcześniej.
Nie wszystko idzie źle
W tej beczce dziegciu pojawiła się jednak spora łyżka miodu, gdyż w minionym kwartale Apple miało też pewne sukcesy, którymi oczywiście się pochwaliło. Ogólna baza użytkowników wzrosła, przychody z usług są rekordowe, a sprzedaż iPadów znacząco wzrosła.
W liście Cooka pojawił się też polski ślad. Okazuje się, że w ostatnim kwartale Apple wygenerowało w Polsce rekordowy przychód. Wynika to przede wszystkim z wprowadzeniem Apple Pay, które spotkało się z ciepłym przyjęciem Polaków.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.