Ludzki błąd to jedyne wytłumaczenie sytuacji, która powstała w wyniku brazylijskiej certyfikacji flagowych modeli Samsung Galaxy S10 – całej trójce nadano identyczną pojemność baterii, która jest zatrważająco mała. To nie może być prawda.
Wielu mobilnych maniaKów zdążyło się już przyzwyczaić do premier smartfonów, które na pierwszy rzut oka chwalą się pierwszorzędną specyfikacją i nie mają sobie nic do zarzucenia, natomiast po dokładniejszym prześwietleniu ujawniają lukę w postaci małej pojemności baterii.
Taka informacja może być jasnym sygnałem dla klientów, aby nie kupować okrojonego z energii telefonu i zdecydować się na mniej zaawansowany model, ale oferujący w zamian większe ogniwo i lepszą żywotność.
Liczbowa pojemność wyrażona w mAh wprawdzie nie zawsze musi iść w parze z długim czasem pracy na baterii, lecz z drugiej strony, trudno oczekiwać cudów od bardzo małych wartości.
Energia Galaxy S10 w opałach
Akumulatory to chwytliwy temat, który dotyczy przede wszystkim sztandarowych modeli – to one najczęściej borykają się z krytyką na temat ich zasobów energii.
O podobne zdania może otrzeć się najnowsza generacja Samsunga Galaxy S10, która właśnie doczekała się nie najlepszych doniesień.
Trzy nadchodzące smartfony, czyli Galaxy S10 E (Lite), Galaxy S10 oraz S10+, zostały sklasyfikowane w brazylijskim urzędzie certyfikacyjnym Anatel, który nadał im odpowiednie numery i podał ich pojemności baterii – o dziwo, wszystkie są identyczne i wynoszą równe 3000 mAh.
To co najmniej zaskakująca informacja, gdyż wcześniejsze przecieki pochodzące ze sprawdzonych źródeł wskazywały na ogniwo 3000 mAh dla Galaxy S10 E oraz baterie 3500 oraz 4100 mAh dla kolejnych wersji Galaxy S10.
Afery nie będzie?
Może to najprawdopodobniej oznaczać niedopatrzenie ze strony brazylijskiego podmiotu rządowego, która najwyraźniej pomylił się przy wpisywaniu wartości. Wątpię, czy Samsung zdecydowałby się na tak małe akumulatory dla głównych wariantów S10 oraz S10+.
Sprawa nie została jeszcze wyjaśniona i trudno oczekiwać w tej sprawie oficjalnej opinii koreańskiego producenta, natomiast nie warto szczególnie przejmować się ową certyfikacją – oby tylko nie okazała się fatalną w skutkach prawdą.
Polecamy nasz inny tekst:
Te zdjęcia Galaxy S10 i S10+ nie zostawiają niczego wyobraźni! Jak oceniasz podbródki i dziurki?
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.