- « Poprzedni
- 1/2
- Następny »
Od kilkunastu dni sprawdzam, jak działa flagowy smartfon z 2014 roku. Jest to propozycja od HTC z serii Desire – HTC Desire Eye. Jak ten smartfon sprawdza się na początku 2019 roku? O tym przekonacie się po zapoznaniu się z poniższą opinia po latach.
HTC Desire Eye zadebiutował w październiku 2014 roku i był jednym z najwydajniejszych smartfonów w asortymencie Tajwańczyków. To między innymi konkurent Samsunga Galaxy S5, czy też LG G3.
Minęło jednak sporo czasu, wyszło wiele nowych kompilacji systemu Android, pojawiły się znacznie bardziej wydajne podzespoły, a HTC Desire Eye zagościł w mojej kieszeni.
Wielkie oko patrzy z barokowej ramy.
HTC Desire Eye już w momencie premiery był smartfonem odstającym od konkurencji pod względem designu. A to dlatego, że HTC w tamtych czasach mocno promowało swój oryginalny styl, który przypadł do gustu nielicznym. Większa część krytykowała jednak produkty tej firmy przede wszystkim za grube ramki wokół ekranu.
W dzisiejszych czasach, kiedy ramki wokół ekranu niemal już nie występują, a jeśli są to bardzo smukłe, mój HTC wygląda jak z innej epoki. A to wszystko zasługa ogromnego oczka nad wyświetlaczem, które osadzone zostało na szerokiej białej ramie, pod którą jest kolejna ramka – tym razem czarna. To ona jest najbardziej kontrowersyjna.
Smartfon ten ma jednak na froncie stereofoniczne głośniki z technologią HTC BoomSound, które zostały bardzo ładnie ukryte i znajdują się pomiędzy ramką czarną, a białą – są wyczuwalne dopiero, gdy przejdziemy po wnęce paznokciem. Ich zastosowanie troszkę usprawiedliwia wymiary Desire Eye – 151.7 x 73.8 x 8.5 mm.
To wszystko nie zmienia jednak faktu, że HTC Desire Eye dobrze leży w dłoni, jest przyjemny w dotyku, a konstrukcja typu unibody wykonana z tworzywa sztucznego na przestrzeni lat sprawdza się idealnie. Pomimo tego, że telefon niegdyś spadał mi kilkukrotnie jedynym widocznym defektem jest lekki odprysk ramki w lewym górnym narożniku. Pomijam oczywiście delikatne ryski, choć to raczej normalne.
Na plus zaliczyć trzeba wodoszczelną konstrukcję (IPX7), dzięki czemu telefon może przebywać pod wodą przez 30 minut na głębokości do jednego metra. I to wszystko przy otwartych złączach.
Reasumując, HTC Desire Eye jest już smartfonem oldskulowym, ale nadal go lubię. Ma swój charakter i w zasadzie jest niepowtarzalny. Na swój sposób jest także wytrzymały, choć to raczej kwestia użytkowania,aniżeli pancernej konstrukcji, której tu przecież zabrakło.
Z tym smartfonem nie dasz rady na jednym ładowaniu przez cały dzień
Za wydajność energetyczną odpowiedzialny jest akumulator o pojemności 2400 mAh, co przy zastosowanych podzespołach jest wartością nieco poniżej oczekiwań.
Praktyka pokazuje, że smartfon z dala od gniazdka nie da rady wytrzymać od rana do wieczora. Czas ten nie jest specjalnie zadowalający, aczkolwiek nigdy taki nie był. Ten model zawsze miał przeciętne czasy, gdyż ogniwo jest po prostu za małe, aczkolwiek na samym początku pracował na pojedynczym cyklu ładowania przez jeden pełny dzień, choć przy intensywnym graniu, Desire Eye można rozładować w nieco ponad dwie godziny.
Pełne naładowanie akumulatora zajmuje około 90 minut, co jest moim zdaniem czasem standardowym. Jest oczywiście wsparcie dla technologii szybkiego ładowania – Quick Charge 2.0.
W przypadku tego modelu obudowa typu unibody jest problematyczna, gdyż nie ma możliwości samodzielnej wymiany wyeksploatowanego akumulatora. A zatem taki Galaxy S5, czy też LG G3, są pod tym kątem zdecydowanie lepsze.
Ekran sprzed ponad 4 lat zaskakuje pozytywnie
HTC Desire Eye wyposażony został w wyświetlacz o przekątnej 5.2″ wykonany w technologii IPS, na którym obraz prezentowany jest w rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli). Takie połączenie przełożyło się na zagęszczenie pikseli równie 424. Mamy do czynienia z tradycyjnym ekranem o proporcjach 16:9.
Testowałem ostatnio myPhone FUN 7 LTE z ekranem o nowych proporcjach i nieco większej przekątnej i wiecie co – zdecydowanie w przypadku małych ekranów wolę standardowe 16:9 – po prostu mieści się na nim więcej treści.
Panel IPS cechuje się bardzo dobrym podświetleniem maksymalnym – 582 cd/m2, dzięki czemu ze smartfona można korzystać nawet w ostrym słońcu. Nie mam także powodów do narzekania w przypadku odwzorowania kolorów, gdyż pokrycie skali sRGB wynosi 88.7%.
- « Poprzedni
- 1/2
- Następny »
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.