Do sieci trafiły nowe informacje o Essential Phone 2. Smartfon ma otrzymać ekran z dziurką w górnej części ekranu i czytnikiem zintegrowanym z wyświetlaczem. Czy taki sprzęt ma jakiekolwiek szanse na sukces?
Essential Phone nie okazał się szczególnym sukcesem – zarówno sprzedażowym, jak i projektowym. Dodając do tego kontrowersję wokół Andy’ego Rubin’a, nie spodziewałem się już nigdy usłyszeć o następcy smartfona, który miał być najbardziej kompletnym modelem w historii Androida.
Nie był, a jego następca też nie będzie pretendował do tego tytułu. Ale nowe informacje na jego temat na pewno Was zaciekawią.
Essential Phone 2 z dziurką i czytnikiem w ekranie
Poniższy szkic zdradza szczegóły wyglądu nowego smartfona od Essential. Ekran ma wypełniać niemal cały front, nigdzie nie widać też charakterystycznego dla wielu modeli z Androidem podbródka. Widzimy za to dziurkę na frontowy pojedynczy aparat do selfie i skaner odcisku palca zintegrowany z wyświetlaczem.
Gdyby ktoś pokazał mi ten szkic bez podpisu, to bez trudu uwierzyłbym, że tak mógłby wygląd nowy iPhone. Apple zeszło z grubością ramek najniżej ze wszystkich producentów do tej pory i gdyby nie notch, to matryca OLED wypełniałaby niemal cały front. Określenie „iPhone z Androidem” nabiera więc nowego znaczenia – jeśli taki smartfon naprawdę znajdzie się kiedyś w sprzedaży.
Czym jeszcze ma zawalczyć o klienta Essential Phone 2? Czystym Androidem, którym prawdopodobnie będzie 9 Pie. Spodziewam się również topowego chipsetu od Qualcomma, czyli Snapdragona 855.
Wydaje mi się również, że producent powinien zrezygnować z pomysłu na modułowość i skupić się na możliwościach fotograficznych, wspieranych przez sztuczną inteligencję.
Czy taki model trafi kiedyś na rynek?
Nowe informacje rzucają inne światło na tę kwestię. Poprzednie problemy z terminowością dostawy, opóźnieniami z dostarczeniem produktu do pierwszych użytkowników i afera w Google położyły się cieniem na możliwość debiutu kolejnego smartfona Essential. Jak jednak widać, plany są i projekt nie umarł całkowicie.
Czy jednak mało znana i obarczona poprzednim niepowodzeniem firma ma szansę na sukces? Wszystko jak zwykle rozbija się o cenę – Essential to nie OnePlus, który ma za sobą miliony od Oppo, więc nie może sobie pozwolić na agresywną politykę cenową.
Mimo wszystko kibicuję – tak jak każdemu niszowemu produktowi, który próbuje powalczyć o swoje miejsce na rynku.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.