Konferencja Apple nie zapowiadała niczego niesamowitego. Wszyscy spodziewali się serwisu VOD, no i jest. Ale ciekawej usługi z grami mobilnymi w roli głównej opartej na modelu subskrypcji nie oczekiwał chyba nikt. A najciekawsze jest to, że mamy do czynienia z pomysłem, który może wynieść branżę mobilną na zupełnie nowy poziom interaktywnej rozrywki.
Nudy, nudy, Apple News, nuuudy, no i nagle ożywienie. Choć gry mobilne to jeden z najbardziej dochodowych biznesów, jeśli chodzi o elektroniczną rozrywkę, to wydawało się, że wielkie koncerny myślą tylko o serwowaniu kolejnych klonów Netfliksa z masą „ekskluzywnego kontentu”. Aż tu nagle wjeżdża Apple, całe na biało i pokazuje coś, co zaskakuje, a jednocześnie sprawia, że myślę tak, jak w tym kapitalnym memie:
Mowa o Apple Arcade – usłudze, którą wielu nazywa swoistym „Netfliksem dla gier” i muszę przyznać, że nie jest to stwierdzenie absolutnie bezpodstawne. Koncern z Cupertino zaskoczył totalnie, bo wygląda na to, że za kilka miesięcy do naszych rąk trafi produkt, za który zwyczajnie będzie warto zapłacić. Oczywiście o ile ktoś w Apple Park nie zwariuje z cennikiem, bo tego niestety trzeba się obawiać.
Apple Arcade – to jest tak proste, że nie może się nie udać
Idea stojąca za Apple Arcade jest tak genialnie prosta, że aż dziw, iż nikt nie zdecydował się do tej pory na jej zastosowanie na rynku mobilnym. My płacimy miesięczną subskrypcję, Apple daje nam dostęp do kilkuset gier, które dostępne są w pełni ekskluzywnie na systemu iOS, macOS i tvOS. Przy tym zaś koncern z Cupertino uderza w tematy, które ostatnimi czasy wpływają na to, jak odbierana jest gamingowa branża na gruncie mobilnym.
Przedstawiciele Apple zapewniają, że nie będziemy skazani na korzystanie z mikropłatności, a w trakcie zabawy nie zobaczymy ani jednej denerwującej reklamy. Ponadto możemy liczyć na to, że jakiekolwiek przyszłe aktualizacje czy nowości w kontekście zawartości gier będą trafiać do nas kompletnie za darmo. To brzmi tak przyjemnie, że aż momentami ciężko w to uwierzyć. Ponadto płacąc jedną subskrypcję, z oferty Apple Arcade będzie mogła korzystać cała rodzina.
Co ważne, Apple nie będzie się bawić w różnorodne dziwaczne zabezpieczenia polegające na konieczności posiadania ciągłego dostępu do internetu – każdą z gier będziemy mogli uprzednio pobrać, by pograć w nią w trybie offline. Tak cywilizowanie, tak prosto.
Lista gier i współpracujących deweloperów robi wrażenie
Ale oczywiście każda tego typu usługa może zostać zaprojektowana w nawet najlepszy sposób – nic jednak nie zastąpi porządnego „kontentu”, a wygląda na to, że nad tym Apple pracuje już od dłuższego czasu. I co ważne – najwyraźniej nie będziemy zasypywani kolejnymi klonami PUBG, Fortnite, Clash of Clans czy Angry Birds. Koncern z Cupertino zapowiada, że to będzie zbiór produkcji z półki premium i faktycznie – wydaje się, że do naszych rąk trafi paczka nietuzinkowych, ciekawych stylistycznie, nowatorskich produkcji, a przynajmniej na takie zapowiadają się tytuły, które już pojawiły się w sieci.
Wystarczy bowiem tylko rzucić okiem na to, co oferują i kto stoi za ich stworzeniem, by błyskawicznie dojść do wniosku, że to po prostu śmietanka deweloperska, i to nie tylko na gruncie gier mobilnych. Pierwszy przykład z brzegu – najlepiej zapowiadającą się grą jest Beyond the Steel Sky, a więc kontynuacja kultowej i uwielbianej przez wielu przygodówki z 1994 roku, czyli Beneath a Steel Sky, która z racji cyberpunkowej otoczki może stać się mobilną odpowiedzią na długo oczekiwaną produkcję studia CD Projekt RED. Pracami nad nią kieruje zaś Charles Cecil, a więc autor oryginału, więc nietuzinkowych i niebanalnych pomysłów raczej nie powinno tutaj zabraknąć.
Nad drugim z tytułów – bardzo intrygująco zapowiadającą się platformówką Fantasian – pracuje natomiast nie kto inny jak Hironobu Sakaguchi, czyli ojciec… kultowej serii RPG Final Fantasy. Dalej wcale nie jest gorzej, bowiem nad kolejnym z zaprezentowanych tytułów – Where Cards Fall – pracują autorzy gry, którą każdy powinien znać, a więc Alto’s Adventure. I wszystko to ekskluzywnie, tylko na platformie Apple. A lista deweloperów, którzy już wkrótce zaprezentują swoje mobilne dzieła, także wygląda świetnie – takie studia jak Konami, SEGA, LEGO, Klei Entertainment (twórcy Don’t Starve), Giant Squid (pracują w nim deweloperzy stojący za świetnym Journey) czy WayForward (autorzy DuckTales Remastered) muszą budzić wrażenie.
Apple zaskoczyło, prezentując usługę tak prostą, a jednocześnie – tak bardzo na poziomie, z biblioteką gier, której Google Play z pewnością będzie mogło potężnie zazdrościć. W końcu ktoś postarał się o to, by walczyć o klienta z półki premium, a przecież nie od dziś wiadomo, że to właśnie posiadacze iPhone’ów i iPadów płacą za gry zdecydowanie chętniej, aniżeli użytkownicy urządzeń mobilnych z Androidem.
To naprawdę może się udać, pod warunkiem, że Apple nie zdecyduje się na przytłoczenie potencjalnego klienta wysokością miesięcznego abonamentu. To jest tak naprawdę jedyna kwestia, której się obawiam. Reszta zapowiada się tak dobrze, że chyba trudno będzie to sknocić. Apple Arcade zapowiada się na usługę, na którą naprawdę będzie warto zagłosować swoim portfelem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.