Wojna na coraz to nowsze rozwiązania fotograficzne w smartfonach trwa w najlepsze. Problem w tym, że przeciętny użytkownik nie ma pojęcia o istnieniu wielu, zdawałoby się, przydatnych funkcji. Zbyt szeroki wybór funkcji często kończy się frustracją.
Wielu z Was może mnie zganić za tok rozumowania, ale wybaczcie — jest to jedynie moja opinia, która powstała na bazie wieloletniej obserwacji zachowań użytkowników smartfonów. Mam tu na myśli zarówno power userów, jak i osoby „nietechniczne”.
Właśnie tą drugą grupą chciałbym się dziś zająć, gdyż dla większości przeciętnych użytkowników smartfonów najistotniejsza wydaje się informacja o megapikselach i liczbie obiektywów. Pal licho ich możliwości, liczą się cyferki. Nie lada zaskoczeniem jest dla mnie pytanie o wartość przysłony, kąt obiektywu czy ekwiwalent pełnej klatki. Do rzeczy…
Dobry aparat to prosty aparat
Należę do entuzjastów nowinek technicznych i jak mniemam, wy również należycie do wspomnianej grupy fanów elektroniki użytkowej. Większość z nas ubóstwia nowości programowe oraz sprzętowe związane z funkcjami fotograficznymi. Mało tego — potrafimy je wykorzystać, gdyż znamy ich realne zastosowania i w ograniczonym stopniu również sposób działania.
Po uruchomieniu aplikacji aparatu, oczy świecą się nam jak pięciozłotówki. Przeglądamy poszczególne tryby, poznajemy zakresy manualnej manipulacji oraz działanie automatyki. Sprawdzamy tryby nocne, zoomy i portrety.
Huawei P30 Pro ma najlepszy aparat na świecie! To nowy lider rankingu DxOMark
To miłe uczucie, ale w sytuacji, w której chcemy wykonać szybkie ujęcie możliwie efektownie, zamiast nacisnąć wirtualny spust migawki, miotamy się pomiędzy trybami. Próba podjęcia decyzji o wybraniu odpowiedniej funkcji trwa, a świetne ujęcie przeszło nam właśnie kolo nosa. Pomyślcie teraz, jak upierdliwą czynnością będzie to dla kogoś pozbawionego, choćby szczątkowej wiedzy o możliwościach fotograficznych nowych smartfonów.
Złoty środek
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że przeciętny użytkownik „nietechniczny” nie musi zagłębiać się w gąszcz ustawień. Wystarczy, że kliknie interesujący go przycisk wywołujący migawkę. Problem w tym, że ludzkiej natury odkrywcy nie da się oszukać. Każdy użytkownik smartfona będzie chciał poznać jego możliwości lub przynajmniej spróbuje to zrobić. Z lepszym bądź gorszym skutkiem.
Efekt? Frustracja, zagubienie i przypadkowe poprzestawianie standardowych ustawień. Osoba taka, zamiast zapałać sympatią do fotografii mobilnej, skutecznie się do niej zniechęci. Nie tak powinno to wyglądać.
Chciałbym, żeby wszyscy producenci uprościli do maksimum wygląd aplikacja aparatu, a dodatki umieszczono w łatwym w dostępie miejscu. Takim, które uniemożliwi przypadkową aktywację niepożądanego w danej chwili trybu. Tak się zapewne niestanie. Chciałem tylko zwrócić uwagę na problem, w mojej ocenie, realny i dotykający sporej grupy użytkowników smartfonów.
Jak myślicie, czy dzisiejsze aparaty w smartfonach faktycznie są zbyt skomplikowane dla przeciętnego użytkownika?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.