Premiera smartfonów Huawei P30 oraz P30 Pro już za nami, ale teraz możemy oczekiwać kolejnej dużej premiery koncernu – mowa o Huawei Mate 30, czyli kolejnej linii flagowców, która powinna pojawić się na rynku jesienią. W sieci pojawiły się natomiast pierwsze wieści o modelu Mate 30 Pro, który ma być najbardziej wydajnym sprzętem tego producenta.
Debiut Huawei P30 oraz P30 Pro pokazał, że chiński koncern potrafi stanąć na wysokości zadania i przygotować bardzo wydajne i wszechstronne flagowce. Potwierdziła to także recenzja wersji Pro w wykonaniu Damiana – choć stwierdził on, że Huawei P30 Pro to najlepszy smartfon, jakiego by sobie nie kupił za względu na brak złącza słuchawkowego czy slotu na kartę microSD, to zauważa, że jest to sprzęt oferujący świetną wydajność, pozwalający na zrobienie bardzo dobrych zdjęć i gwarantujący długi czas pracy na baterii.
Mate 30 Pro z nowym Kirinem i większym ekranem
Topowe podzespoły zapewne zaoferują także nowe flagowce, które zwyczajowo trafiają do naszych rąk jesienią – mowa tutaj o linii smartfonów opatrzonej dopiskiem „Mate”. Do sieci trafiły już pierwsze informacje na temat topowej wersji nadchodzącego modelu, czyli Huawei Mate 30 Pro i jak zapewne się spodziewacie, możemy oczekiwać naprawdę udanej konstrukcji.
Wszystko wskazuje bowiem na to, że Mate 30 Pro skorzysta z nowego chipsetu Huawei, czyli Kirina 985, który dopiero wchodzi do masowej produkcji – litografia zostanie wykonana w 7-nanometrowym procesie technologicznym i ma on zagwarantować około 10-20% wzrost wydajności względem Kirina 980. Możemy także oczekiwać obsługi sieci 5G dzięki zastosowaniu nowego modemu Balong 5000.
Mate 30 Pro ma być smartfonem nieco większym od swojego bezpośredniego poprzednika, czyli modelu Huawei Mate 20 Pro. „Trzydziestka” zaoferuje nam wyświetlacz o przekątnej 6,71 cala wyprodukowany przez chińską firmę BOE i wykonany w technologii OLED. Oczywiście czytnik linii papilarnych zostanie umieszczony w ekranie i wiele wskazuje na to, że panel zostanie pozbawiony notcha, a aparat do selfie zostanie umieszczony w dziurce w wyświetlaczu.
Cztery obiektywy na pokładzie
Na pokładzie tego modelu znajdzie się także aparat złożony z czterech obiektywów, które zostaną ułożone w kwadracie, podobnie jak w Mate 20 Pro. Różnica będzie jednak taka, że dioda doświetlająca LED zostanie umieszczona w centrum, natomiast cztery jednostki trafią na rogi. Jeden z obiektywów będzie oferował możliwości charakterystyczne dla jednostki typu 3D Time of Flight.
Mate 30 Pro nie będzie mieć potężnej baterii – wedle nieoficjalnych informacji na pokładzie znajdzie się ogniwo o pojemności 4200 mAh, więc przyzwoicie, ale bez rewelacji. Smartfon będzie oferował technologię szybkiego ładowania o mocy 55W oraz odwrotne ładowanie bezprzewodowe 10W.
Oczywiście nie wiemy jeszcze, kiedy i w jakiej cenie Huawei Mate 30 Pro zadebiutuje na rynku – warto także pamiętać, że wciąż są to nieoficjalne informacje, które wcale nie muszą znaleźć pokrycia w rzeczywistości, ale można pokusić się o stwierdzenie, że brzmią one bardzo prawdopodobnie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.